Maryla Rodowicz wymownie podsumowała sytuację Kazika. Sama połączyła ALKOHOL z lekami
Maryla Rodowicz w rozmowie z Kubą Wojewódzkim i Piotrem Kędzierskim skomentowała sytuację Kazika Staszewskiego. Odwołała się do swoich własnych doświadczeń, zarówno z przeszłości, jak i z dalszych etapów kariery. Oto, co miała do powiedzenia w temacie łączenia alkoholu z lekami.
Maryla Rodowicz w podcaście "WojewódzkiKędzierski" podzieliła się swoimi spostrzeżeniami na temat sytuacji, w której znalazł się Kazik Staszewski. Zwróciła uwagę na obecność alkoholu w branży muzycznej, przywołując własne doświadczenia z tras koncertowych w Związku Radzieckim.
Doda odpaliła się na ludzi w trakcie eventu
Maryla Rodowicz o alkoholu w czasach Związku Radzieckiego
Artystka opowiedziała o czasach, gdy koncertowała w Związku Radzieckim. Była tam traktowana jako przedstawicielka Zachodu. Po koncertach wraz z zespołem uczestniczyła w organizowanych dla nich ucztach.
Jak jeździłam na trasy do Związku Radzieckiego, gdzie byliśmy przez sześć tygodni razem z moimi muzykami, tam nas wtedy czcili jako zachodnich artystów, ponieważ my byliśmy dla nich Zachodem. Po każdym koncercie w hotelu była dla nas osobna salka z długim stołem zapełnionym przystawkami. Oni mieli wtedy świetne przystawki: ryby wędzone na ciepło, na zimno, kawior czarny, czerwony. Tam były nasze uczty, żarty. Rosyjska wódka, świetna. Nie było wtedy popitki, bo to był koniec lat 80. Kombinowaliśmy jakiś syrop - wyznała.
Maryla Rodowicz zabrała głos w kwestii Kazika
Rodowicz nawiązała do sytuacji Kazika, który po problematycznym koncercie przeprosił, tłumacząc się połączeniem alkoholu z lekami. Wokalistka przyznała, że nie nazwałaby siebie karykaturą, nawiązując do słów użytych przez Kazika w jego oświadczeniu.
Mieszanie alkoholu z lekami to jest duży błąd. Ja się przekonałam na własnym organizmie, że alkohol bardzo źle łączy się z lekami. Są bardzo nieprzewidziane reakcje i jeśli tak było w jego wypadku, to bardzo współczuję. Ja bym nigdy tak o sobie nie powiedziała [że jestem karykaturą]. Nie odważyłabym się.