Gwiazdorskie życie Maryli Rodowicz. Nie stać jej na nową płytę, a mimo to kupiła sobie prezent za 50 tysięcy złotych! I to jaki!
Maryla Rodowicz twierdzi, że nie ma pieniędzy na wydanie nowej płyty, a mimo to kupiła dwa konie za 50 tysięcy złotych. Jakiej są rasy? Co ją przekonało do niecodziennego zakupu?
Maryla Rodowicz to niezaprzeczalnie królowa polskiej sceny muzycznej od lat 60. po dzień dzisiejszy. Zawsze śpiewa na żywo, jej przeboje znane są nie tylko w Polsce, a każdy strój sceniczny Rodowicz to prawdziwa sensacja. Diwa wydaje własną gazetę internetową Maryla Press i osobiście prowadzi swoje konta na Instagramie i Facebooku.
Fani chwalą sobie kontakt z artystką, bo często włącza się do dyskusji i odpowiada na ich pytania, jakby była ich najlepszą przyjaciółką. Ci sami fani regularnie podpytują Marylę o jej nową płytę… i tu pojawia się problem. Rodowicz nie ma pieniędzy na wydanie płyty:
Wcześniej sponsorem Maryli był własny jej mąż (przed laty założył nawet dla niej wytwórnię płytową i jak lew walczył z rozgłośniami radiowymi, by te puszczały jej piosenki) albo znane firmy, które podpisywały z nią lukratywne kontrakty twardo negocjowane przez Andrzeja Dużyńskiego, ale para się rozstała i dziś artystka musi radzić sobie sama. Przez moment rozważała nawet zainwestowanie własnych pieniędzy, ale ostatecznie zrezygnowała:
Na pocieszenie kupiła sobie dwa rasowe konie za bagatela prawie 50 tysięcy. Pierwszy z nich to koń rasy fiordzkiej, źrebak o imieniu Napoleon z Portugalii, a drugi to rumak fryzyjski:
Końmi Maryli zajmie się jej córka, Katarzyna Jasińska. Teraz artystka będzie miała pretekst, by częściej odwiedzać Kasię w jej stajni pod Krakowem.
A tak Maryla śpiewała piosenkę Włodzimierza Wysockiego Konie: