Martyna Wojciechowska samotnie wychowuje córkę. "Nie dotrzymałam słowa"
Martyna Wojciechowska od blisko dekady sama wychowuje córkę. Ojciec jej dziecka, Jerzy Błaszczyk zmarł w 2016 roku. W rozmowie z naszą redakcją dziennikarka opowiedziała o byciu samotną matką. Zdradziła, jak wyglądają jej obecne relacje z nastoletnią już Marysią. - To był game changer w naszej relacji - podkreśliła.
Martyna Wojciechowska zaczęła medialną karierę blisko trzy dekady temu. Od początku związana jest z TVN, w którym przez te wszystkie lata prowadziła już kilka programów. Dziennikarka poświęciła się również pomocy innym. Często bierze udział w akcjach charytatywnych, prowadzi projekty społeczne i fundację. W rozmowie z Karoliną Motylewską opowiedziała nieco więcej o akcji "Młode Głowy", a także o samotnym wychowywaniu córki.
Martyna Wojciechowska o wspieraniu zdrowia psychicznego wśród młodych ludzi. "Postanowiłam coś z tym zrobić"
W 2023 roku Martyna Wojciechowska stworzyła projekt "Młode Głowy". Polega on na wspieraniu i pomocy młodzieży w kwestii zdrowia psychicznego. W wywiadzie dla naszej redakcji dziennikarka zdradziła, że ruszyła z tą akcją po obserwacji zachowań swojej córki, ale i jej otoczenia.
Projekt "Młode Głowy" powstał w dużej mierze, nie chcę powiedzieć dla mojej córki, ale z powodu mojej córki. To ona była inspiracją, tak jak Kabula była inspiracją do stworzenia fundacji Unaweza. Zresztą stąd nazwa tej fundacji. Unaweza pochodzi z języka Suahili, pierwszego języka Kabuli. Tak powstały Młode Głowy, ponieważ dostrzegłam i w mojej córce i w jej otoczeniu pewne bardzo niepokojące mnie sygnały i postanowiłam coś z tym zrobić — podkreśliła Wojciechowska.
Wojciechowska o wychowywaniu córki bez taty. Czy stara się zastąpić jej ojca?
W życiu prywatnym Martyny Wojciechowskiej również sporo się działo. W 2008 roku ze związku z Jerzym Błaszczykiem urodziła się ich córka. Po kilku latach od narodzin Marysi mężczyzna zachorował na nowotwór, w wyniku którego zmarł w 2016 roku. Od tego czasu, przez blisko dekadę podróżniczka sama wychowuje swoją pociechę. Nie ukrywa, że jest to trudne i to naturalne, że stara się zastępować jej ojca.
Kiedy Marysia miała 8 lat, zmarł jej tata, więc w jakimś sensie musiałam stać się i mamą, i tatą. Każda osoba, która ma takie doświadczenie, wie, że to jest po prostu bardzo trudne. Obiecywałam sobie wiele rzeczy, nie dotrzymałam słowa. Myślałam, że nie będę się starała za wszelką cenę jej tego wynagrodzić, ale próbowałam to jednak robić, mogę to dzisiaj powiedzieć — wspomniała podróżniczka.
Martyna Wojciechowska o relacjach z córką. Po zmianie podejścia świetnie się dogadują
Dziś córka Martyny Wojciechowskiej ma już 17 lat. Tym samym dziennikarka musiała nieco zmienić podejście do wychowania. W rozmowie z naszą redakcją wspomniała, że najważniejsze to słuchać nastolatka i nie rozkazywać w każdej sekundzie życia. Po wprowadzeniu tych zasad relacje podróżniczki z Marysią stały się dużo lepsze.
Chyba najważniejsza rzecz polega na tym, żeby słuchać więcej niż mówić, żeby nie radzić, żeby nie wygłaszać tych różnych mądrych myśli i nie chcieć wychowywać naszych dzieci w każdej minucie ich życia, (...) czyli ustawić się w ogóle w innej pozycji, już nie takiego rodzica, który wszystko wie najlepiej, tylko rodzica, który jest towarzyszący i który też jest uczącym się rodzicem. I to był właściwie, mogę powiedzieć, game changer w moich relacjach z moją córką — dodała na koniec Martyna Wojciechowska.