Marcin Miller od dłuższego czasu walczy z bólem. Na rehabilitację wydał FORTUNĘ
Marcin Miller od wielu już miesięcy boryka się z ciągłym bólem. Muzyk zmaga się z przepukliną kręgosłupa, co wymaga codziennej rehabilitacji. W jednym z ostatnich wywiadów podkreślił, że jest to również sporym obciążeniem dla jego portfela.
Marcin Miller jest niekwestionowaną legendą disco polo. Pomimo problemów zdrowotnych nie zamierza rezygnować z kariery scenicznej. Co prawda, w ostatnim czasie musiał zmodyfikować swoje występy, aby dostosować je do obecnych możliwości fizycznych, ale mimo to stale koncertuje.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Maja Sablewska wspomina współpracę z Edytą Górniak, Dodą i Mariną. Oceniła także aktualny styl Dody.
Problemy zdrowotne Marcina Millera. Muzyk potrzebuje codziennej rehabilitacji
Marcin Miller od dłuższego boryka się z problemami zdrowotnymi. Przepuklina trzech kręgów kręgosłupa zmusiła go do niemalże codziennej rehabilitacji. Jak sam przyznał w rozmowie z "Faktem", ćwiczenia stały się dla niego rutyną. Nie ukrywa przy tym, że są one bardzo kosztowne. Rehabilitacja jest refundowana przez NFZ, ale z racji długich kolejek muzyk chodzi na prywatne wizyty.
Bardzo muszę uważać, ale jest o wiele lepiej niż wcześniej. Wiąże się to jednak z olbrzymią pracą. Mam rehabilitację prawie codziennie. Nie na NFZ, bo tam są olbrzymie kolejki. Chodzę prywatnie i za każdą wizytę sporo płacę - podkreślił Miller.
Codzienna rehabilitacja Marcina Millera. Muzyk nie ukrywa, że jest ona bardzo bolesna
Miller korzysta z pomocy osobistego trenera i masażysty, a także wykonuje ćwiczenia w domu. Zdradził, że nie tylko koszty finansowe są spore. Ponadto na co dzień boryka się z ogromnym bólem, który towarzyszy rehabilitacji. Jak sam podkreśla, zdrowie jest dla niego priorytetem. W końcu tylko wtedy będzie mógł występować dla swoich fanów bez żadnych ograniczeń.
To są ćwiczenia, które muszą iść swoim rytmem. Ale są też takie momenty, kiedy to masażysta musi działać, a ja wtedy krzyczę z bólu i przeklinam. On to rozumie, że może bardzo boleć — dodał w rozmowie z "Faktem" Marcin Miller.