Manuela Michalak z "Big Brothera" wygrała z przeznaczeniem. Omal nie zginęła w zamachu na World Trade Center
Big Brother zadebiutował w 2001 roku. Jako pierwsi w historii próg domu Wielkiego Brata przekroczyli Małgorzata Maier i Sebastian Florek. Tego samego dnia czekało na nich pierwsze zadanie: pomalowanie jednego z pokoi. Uczestnicy nie potrafili się dogadać — doszło więc do kłótni, którą zobaczyła publiczność.
11.09.2023 12:30
24 godziny później w budynku zagościli kolejni uczestnicy, w tym m.in. Manuela Michalak, która już od pierwszych chwil zarażała pozostałych swoim poczuciem humoru. Żartowała z każdej możliwej sytuacji. Na starcie próbowała m.in. zaprzyjaźnić się z kamerami, z którymi prowadziła monolog (wideo tutaj).
Manuela zyskała popularność wśród widzów. Dzięki ich głosom doszła do finału, w którym zdobyła drugie miejsce. Wyprzedził ją jedynie Janusz Dzięcioł, który wygrał wspomniane show.
Manuela Michalak cudem uniknęła śmierci. Co się stało?
Manuela Michalak jakiś czas temu gościła w Dzień Dobry TVN, gdzie podzieliła się zaskakującym wyznaniem. Powiedziała, że cudem uniknęła śmierci. Ujawniła, że tuż po zakończeniu programu miała polecieć do Nowego Jorku i wziąć udział w sesji zdjęciowej na dachu jednego z budynków World Trade Center. Miała się tam stawić dokładnie 11 września 2001 roku, a więc w dniu, w którym doszło do zamachu. To właśnie wtedy przedstawiciele organizacji Al-Ka’ida, porwali dwa samoloty i skierowali je w dwie wieże wspomnianego obiektu.
Michalak ujawniła, że na szczęście dla niej, miała problemy z paszportem i innymi formalnościami. Przez to nie doszło do wyjazdu:
Po latach podzieliła się też dramatycznymi szczegółami i ujawniła, jak wyglądał moment, w którym dowiedziała się, że tego dnia mogła stracić życie:
Trzeba przyznać, że wyznanie Manueli Michalak mrozi krew w żyłach.