ExclusiveLittlemooonster96 jest w szoku po Pandora Gate: "Działaliśmy razem". Mówi o zmianach na rynku [WIDEO]

Littlemooonster96 jest w szoku po Pandora Gate: "Działaliśmy razem". Mówi o zmianach na rynku [WIDEO]

Littlemooonster96 o Pandora Gate (fot. YouTube i TikTok)
Littlemooonster96 o Pandora Gate (fot. YouTube i TikTok)
13.10.2023 11:05

W ramach Pandora Gate Wardęga Konopskyy ujawnili niewłaściwe zachowania grupy youtuberów względem nieletnich. Na pierwszy plan wysuwa się Stuu. Celebryta – według ich informacji – miał nie tylko wypisywać do małoletnich, ale również się z nimi spotykać.

Reporterka Jastrząb Post zapytała o Pandora Gate influencerkę Littlemooonster96, czyli Angelikę Muchę.

Littlemooonster96 o Pandora Gate

Nasza rozmówczyni przyznała, że po afera Pandora Gate jest jej po prostu przykro. Bohaterowie skandali byli idolami dla młodych ludzi, a ona sama działała z nimi w mediach.

Po obejrzeniu tego materiału uważam, że jest to przykre. Jest to przykre, (to byli dla) niektórych idole z dzieciństwa, dla mnie koledzy z branży, działaliśmy razem. Jest to przykre. To jest taka sytuacja, w której ja sama po obejrzeniu tego materiału, zastanawiałam się, dlaczego ta popularność jest dawana ludziom, którzy wykorzystują to w tak zły sposób – zaczęła.

Czy ona sama miała sytuacje, gdy była nagabywana przez starszych od siebie mężczyzn?

Na szczęście nie. Mogę tylko powiedzieć, że jest mi przykro w stosunku do tamtych dziewczyn. Mnie coś takiego nigdy nie trafiło, może dlatego, że jestem taką osobą, która, gdy ktoś do mnie pisze, to nie odpisuje. Jestem bardzo zamknięta. Mam swoje sprawdzone grono znajomych, co ma swoje plusy i minusy, bo nie poznaje przez to obcych ludzi, którzy mogliby okazać się super znajomymi, czy nawet kimś więcej, ale ja jestem tak zamknięta na innych ludzi, że nie wyobrażam sobie – odpowiedziała.

Littlemooonster96 dostała pytanie o rewolucję w branży

Czy jej zdaniem rynek się teraz zmieni? Littlemooonster96 zaczęła od podzielenia się z nami swoimi ogólnymi przemyśleniami nt. biznesu w mediach społecznościowych.

W interencie pracuję od 10 lat i często widziałam takie sytuacje, które mnie dziwiły. Np. zaskakiwało mnie, że dana firma podejmuje z kimś współpracę, bo dla mnie np. wizerunek tej osoby nie był spójny. A gdy stajemy się ambasadorem danej marki, to oddajemy twarz właśnie tej marce, jesteśmy z nią kojarzeni. Zawsze też byłam zdania, że fajnie, jakby firma wybierała kogoś nie ze względu na zasięgi, bo ktoś wrzuci post, który będzie miał 200 tysięcy polubień, tylko fajnie, jakby wybierała osobę, która rzeczywiście daną markę lubi i się z nią utożsamia. Zawsze tak uważałam i też było mi przykro, bo są marki, które ja od dawna wstawiałam, udostępniałam – tak sama z siebie – i oni zgłaszali się ze współpracą do innych osób. I tu nawet nie chodzi o zasięg, tylko może myśleli, że ja ich wstawiam za darmo, to, po co mają ze mną pracować? – pożaliła się Angelika.

Następnie przeszła już do konkretów:

I ok – ja dalej to wstawiam, bo jestem taka, że wstawiam to, co lubię. Nie pójdę specjalnie do innej kawiarni, bo jak oni nie chcą, to ja np. specjalnie pójdę gdzieś indziej. Ale uważam, że w tej branży to wszystko powinno być bardziej weryfikowane. Np. w Stanach tak jest. Jest dziewczyna, która ciągle czegoś używa i nagle zostaje twarzą tej marki. I to jest super ruch. (..) Uważam, że weryfikacja tych osób koniec końców – dobrze wpłynie na to wszystko.

Podzielacie zdanie Angeliki?

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także