Śmiertelnie chora księżna zakończyła izolację. Ryzykując życiem, świetnie bawiła na warsztatach ceramicznych
Księżna Mette-Marit, żona następcy tronu Haakona Magnusa dosyć długo izolowała się przez pandemię koronawirusa. Jest w grupie zagrożenia, bo cierpi na śmiertelne schorzenie, którego nosiciele żyją od 3 do 5 lat. Z tego powodu, mimo początkowej niechęci, zmuszona była poddać się kwarantannie. W końcu jednak ją zakończyła i pojawiła się publicznie, podczas warsztatów ceramicznych.
08.06.2020 | aktual.: 08.06.2020 17:51
Księżna Mette-Marit pojawiła się publicznie po kwarantannie
Nie jest tajemnicą, że Mette-Marit jest śmiertelnie chora, dowiedziała się o tym w 2018 roku. Żona przyszłego króla cierpi na nieuleczalną chorobę - samoistne włóknienie płuc. Choroba objawia się dusznościami oraz suchym kaszlem i wywołuje uszkodzenie pęcherzyków płucnych. Osoby, u których diagnozuje się takie schorzenie, żyją od 3 do 5 lat. Nie ma na nie lekarstwa.
Księżna jest ulubienicą poddanych i dlatego przez dłuższy czas nie chciała poddać się kwarantannie, chociaż COVID-19 jest dla niej szczególnie niebezpieczny. Jednak gdy sytuacja z pandemią zrobiła się już niezwykle poważna, Mette-Marit zdecydowała się wycofać z publicznych wystąpień i wraz z rodziną zaszyła się w swojej prywatnej posiadłości. Teraz przyszedł jednak ten czas, że zdecydowała się zakończyć izolację. Pojawiła się na warsztatach ceramicznych i pierwszy raz publicznie spotkała się ze swoimi poddanymi.
Zdjęcia z zajęć zamieściła na Instagramie. Jest wyraźnie zainteresowana pracami manualnymi i sprawiają jej one wielką przyjemność. Efektem końcowym również się pochwaliła - pokazała piękny ceramiczny tort z różami.
Walcząca z chorobą płuc Norweżka jakiś czas temu po kilku tygodniach zdecydowała się na przerwanie swojej kwarantanny i postanowiła spotkać się z dziennikarzami. Nie ukrywała wtedy swojej radości.
Księżna Mette-Marit nie komentuje swojego stanu zdrowia, ale wygląda na to, że jest w dobrej formie.