Tajemnicze ciąże królowej Elżbiety II. Dlaczego ukrywała je przed światem?
Przy żadnym porodzie nie zdarzyło się, żeby Elżbieta II zaprezentowała poddanym nowo narodzone dziecko, tak jak to miała w zwyczaju np. księżna Diana, a później księżna Kate. Nie widziano jej w ekstraciążowych kreacjach, jakie jeszcze przed rokiem nosiła Meghan. U Elżbiety zawsze panował tak zwany "angielski zimny wychów".
25.04.2020 | aktual.: 25.04.2020 14:58
Kiedy w 1948 roku królowa była w ciąży z Karolem, przyszłym zdradliwym mężem Lady Di, do prasy trafił niezwykle wylewny komunikat z pałacu Backingham:
Jeśli porównać to z tym, co działo się przy narodzinach Williama i Harry'ego, a potem ich dzieci, to widać nie tyle różnicę epok, ile galaktyk. Oczywiście, po tym komunikacie słuch o Elżbiecie zaginął. Wiadomo tylko, że kiedy Karol wreszcie przyszedł na świat po bardzo bolesnym i trudnym porodzie, ojciec następcy tronu, książę Filip, nie raczył przerwać gry w squasha i zdecydowanie odmówił oglądania noworodka. Oficjalne zaprezentowanie pierworodnego nastąpiło ponad miesiąc po porodzie, gdyż Karol nie był okazem zdrowia.
Z następnymi ciążami Elżbieta postępowała podobnie. Suchy komunikat i miesiące nieobecności. Pierwsze zdjęcia jej potomstwa publikowano z okazji chrztów. Skąd w księżniczce, późniejszej królowej, takie histeryczne unikanie prasy i uwielbienia tłumów, z którymi od dziecka była oswojona?
Dlaczego królowa Elżbieta II ukrywała ciąże?
W latach 50. i 60. prezentowanie widocznego brzucha ciążowego i pozowanie w tym stanie do zdjęć było traktowane przez dworską etykietę jako wyjątkowo niestosowne. To z tego powodu królowa przez prawie 9 miesięcy ciąży, w zasadzie odcięta od świata, szykowała się do porodu w jednej ze swoich posiadłości.
Trzeba dodać, że Królowa Elżbieta II jest ostatnią kobietą i matką z rodziny królewskiej, która tak twardo trzymała się zasad i w sumie wypierała się swojej kobiecości. Być może chciała, żeby poddani widzieli w niej istotę królewską, a nie kobietę, która puchnie w ciąży i ma ciążowe zachcianki?
Siostra Elżbiety, księżniczka Małgorzata, swoje dzieci rodziła już w szpitalu i nie kryła się z brzuszkiem. Ale Małgorzata miała w tamtych czasach na drugie imię „kłopoty”. Elżbieta nieraz przywoływała wyzwoloną siostrę do porządku. Diana, żona Karola, także wybrała poród poza pałacem, a jej urokliwe ciążowe sukienki do dziś są otoczone kultem wielbicieli księżnej i znawców mody. Podobnie było na pozostałych europejskich dworach.
Wygląda na to, że Elżbieta jest ostatnią z królowych, które nie chciały się pokazać poddanym jako zwykły człowiek – ze smutkami, z cierpieniami, ale i radościami. Czy monarchini przejdzie do historii jako ofiara dworskiej etykiety?