Tragedia w domu Cristiano Ronaldo. Narzeczona piłkarza opowiedziała o dramatycznej walce o życie
Cristiano Ronaldo jest jednym z najsłynniejszych sportowców na świecie. Piłkarz ma na swoim koncie wiele zawodowych sukcesów i chociaż niedawno skończył 36 lat, to już stał się legendą piłki nożnej. Swoją karierę rozpoczął jako nastolatek, by za kilka lat stać się jednym ze strategicznych zawodników w świecie futbolu. Jego imponujące dryblingi i ilość bramek, jakie zdobywa w kolejnych meczach, cały czas wzbudzają zachwyt wśród kibiców.
23.02.2021 | aktual.: 23.02.2021 23:47
Największą duma Portugalczyka nie jest jednak sport, a rodzina, jaką udało mu się stworzyć. Ronaldo zawsze marzył o sporej gromadce dzieci i jeszcze zanim poznał swoją ukochaną Georginę Rodriguez zaczął spełniać się w roli ojca. Wynajął surogatkę, która urodziła jego najstarszego syna Cristiano Juniora. Później na świecie pojawiły się bliźnięta Eva i Mateo, które również przyszły na świat dzięki matce zastępczej. Najmłodsza córeczka piłkarza, czyli Alana Martina jest owocem jego związku z narzeczoną.
Piłkarz chętnie uwiecznia na swoim profilu chwile spędzone z najbliższymi. Ostatnio jednak w jego domu wydarzyła się prawdziwa tragedia.
Tragedia w domu Cristiano Ronaldo. Georgina zdradziła, co się stało
Cristiano i Georgina tworzą jedną z najpiękniejszych par w show-biznesie. Razem z dziećmi stanowią śliczny obrazek. Pełnoprawnym członkiem rodziny był także kotek, który dołączył do nich w listopadzie 2018. Wybór młodych rodziców padł wtedy na kota rasy perskiej, która uchodzi za bardzo przyjazną dla dzieci.
Niestety czworonoga potrącił samochód. Do zdarzenia doszło w Turynie. O wszystkim opowiedziała w rozmowie z In Style zrozpaczona Georgina.
Pupil o imieniu Pepe długo walczył o życie i był bliski śmierci. Jego właściciele zrobili wszystko, by mógł wrócić do zdrowia:
Kot został przetransportowany do Hiszpanii prywatnym odrzutowcem należącym do Cristiano. Całą sytuację najbardziej przeżywają dzieci. Georgina zdradziła, że bardzo tęsknią za czworonogiem, a maluchy nie do końca rozumieją, że na razie nie może on wrócić do domu, żeby się z nimi bawić.