Jaka była Kora w ostatnich dniach swojego życia? Jej opiekunka zdradziła zabawną anegdotkę
28 lipca po 7:00 rano całą Polskę ogarnęła żałoba. Zaledwie kilkadziesiąt minut wcześniej w swoim domu na Roztoczu zmarła Kora, pierwsza dama polskiego rocka, legendarna artystka i najbarwniejszy z ptaków rodzimej sceny. Artystka przez wiele lat walczyła z rakiem i to właśnie choroba sprawiła, że straciliśmy ją przedwcześnie.I choć wszystkich ogarnął żal i rozgoryczenie, Kora kojarzy im się z radością i silnym duchem.
Opiekunka medyczna, która zajmowała się Korą podczas choroby, w rozmowie z Gazetą Wyborczą przywołała zabawną anegdotkę z życia gwiazdy, gdy już usunęła się z życia publicznego i zaszyła w swoim ukochanym domu. Znana z buńczuczności, uporu i dążenia do postawienia na swoim wokalistka uparła się, że... zrobi porządki!
Opiekunka opowiada w rozmowie z gazetą, że Kora uparła się kiedyś, by robić porządki w szafie. Artystka nie dawała sobie wytłumaczyć, że nie powinna schodzić po schodach. W końcu opiekunka nie wytrzymała: „Jak się wypier... lisz, to ja wylecę z roboty!”. Kora od razu została postawiona do pionu: „To co robimy?” „Manikiur”. „No dobrze”. - czytamy
Korę pochowano na warszawskich Powązkach, wśród drzew, w spokojnym zakątku cmentarza. Ostatni raz pożegnaliśmy ją 8 sierpnia; na uroczystości nie zabrakło gwiazd i polityków, a także rodziny i tłumu zapłakanych fanów. Wszyscy byli tam właśnie dla niej.
A wy? Maciej jakieś ulubione wspomnienie z Korą?