Kinga Duda była zniesmaczona widokiem, jaki zastała na ulicy. Kazała natychmiast ją posprzątać. Relacja świadka
Kinga Duda tuż przed końcem drugiej tury wyborów prezydenckich wróciła do Polski. Zakończyła staż w jednej z prestiżowych kancelarii prawniczych i wróciła, by wesprzeć ojca na ostatniej prostej kampanii. Towarzyszyła mu w dniu głosowania, a także podczas wieczoru wyborczego, gdy chwyciła za mikrofon i zaapelowała do Polaków.
25.10.2020 | aktual.: 25.10.2020 23:16
Odkąd córka Andrzeja Dudy wróciła do kraju nie może narzekać na brak obowiązków. Została społecznym doradcą prezydenta, rozpoczęła pracę w jeden z kancelarii prawnych. Dodatkowo przeprowadziła się do Warszawy i zamieszkała wraz z rodzicami w Pałacu Prezydenckim. W jej najbliższym otoczeniu nie brakuje luksusu, o czym pisaliśmy tutaj.
Kinga Duda w Krakowie kazała sprzątać ulice. Dlaczego?
Kinga, zanim poleciała na staż do Londynu, mieszkała w Krakowie na Osiedlu Górka. Sąsiad w rozmowie z Gazetą Krakowską wspomina jedno zdarzenie, w którym Duda odegrała główną rolę. Gazeta donosi, że miejsce, w którym mieszkała córka prezydenta, znajdowało się w otoczeniu stajni. Zdarzało się, że koń wypróżniał się na drogę.
Jednego dnia zwierzę załatwiło się na drodze, która prowadziła wprost do domu pary prezydenckiej. To nie spodobało się córce prezydenta, która postanowiła zareagować. Z funkcjonariuszem Służby Ochrony Państwa postanowiła znaleźć winowajcę i przekonać go, by posprzątał bałagan. Dotarli do stajni, w której mężczyzna karmił konie. Informator Gazety Krakowskiej opowiada, jak wyglądało to spotkanie:
Mężczyzna poprosił gości, by chwilę poczekali. Ci nie chcieli odpuścić. Dodatkowo funkcjonariusz wyciągnął legitymację, żeby wzmocnić przekaz. To skłoniło stajennego, by sprzątnąć odchody z wąskiej uliczki:
Jak oceniacie tę sytuację?