Katarzyna Niezgoda po latach przerwała milczenie i przyznała się do błędu! Opowiedziała o rozstaniu z Tomaszem Kammelem
Wyglądali na niesamowicie zakochanych. Choć wielu nie wierzyło, że ten związek naprawdę ma miejsce, Tomasz Kammel i Kasia Niezgoda przez parę lat żyli ze sobą jak w bajce. Czar prysł, gdy ni z tego ni z owego gruchnęła informacja o ich rozstaniu. Prasa i media nie mogły uwierzyć w to, że ta miłość "na przekór wszystkim" rozpadła się z dnia na dzień.
Żadne z nich nigdy nie komentowało zbyt obszernie swojego rozstania. Dopiero w niedawnym wywiadzie, którego Niezgoda udzieliła jednemu z magazynów okazało się, że nie przewidywała jakie konsekwencje ma związek z osobą publiczną:
Nigdy niczego nie kalkulowałam, nie wyliczałam i to był mój błąd. Nie zdawałam sobie sprawy, jak trudno być osobą publiczną. Byłam w tym kompletną ignorantką. Po prostu zakochałam się – wyjawiła w Vivie!
Niestety, miłość nie wystarczyła, żeby pokonać przeciwności. Coś zaczęło się psuć, gdy późniejsze problemy zawodowe Kammela (tzw. Kammelgate), które w 2009 roku mocno nadszarpnęły jego karierą, odbiły się również na Kasi, która nie radziła sobie z taka ilością medialnego szumu. Skończyło się na wizycie u terapeuty:
Musiałam poszukać pomocy u kogoś, kto wyciągnąłby mnie z depresji, ze stresu i sprawił, że zacznę sobie dawać radę sama ze sobą – wyjawiła.
A gdy i tę przeszkodę udało się jakoś ominąć... Wygląda na to, że Kammel zwyczajnie się poddał:
Jedni cię skreślają, inni zostają i zaskakują. Życie to ciągłe zmiany, nic naprawdę nie jest wieczne. A dla mnie ważne jest, że są przy mnie ludzie, którzy mi pomogli, szczerzy, nikogo nieudający. Niektórych w życiu nigdy bym nie podejrzewała o taką życzliwość dla mnie. A teraz ja mogę znowu pomagać innym – skwitowała Niezgoda.
Myślicie, że gdyby nie afera w 2009 roku, dalej byliby razem?