Karol Strasburger o finansach w swoim małżeństwie. "Jeżeli mamy ochotę kogoś wykorzystywać..."
Karol Strasburger założył nową rodzinę i doczekał się narodzin córki. Jak dba o finanse w nowym związku? Czy liczy to, co zarabia on i jego żona? Jak dzieli wydatki? Gwiazdor wyznał, co sądzi o pieniądzach.
14.02.2024 14:21
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Karol Strasburger to nie tylko legendarny prowadzący teleturnieju "Familiada", ale także aktor, który zagrał w kultowych produkcjach jak "Karino", "Noce i Dnie", "Polskie drogi".
Pieniądze w związku Karola Strasburgera
Jak jest rozwiązywana kwestia pieniędzy w małżeństwie Strasburgerów? Czy gwiazdor liczy każdą złotówkę, czy nie patrzy na wydatki?
Ważną rzeczą jest dobre wychowanie, kultura, wzajemne zrozumienie i delikatność w zachowaniu. Jeżeli jesteśmy drapieżni, źle wychowani i mamy ochotę koniecznie kogoś wykorzystywać, to jest to rzecz, która ma krótkie nogi. (...)
Karol Strasburger został ojcem po siedemdziesiątce. Czy dziecko zmienia perspektywę, jeśli chodzi o pieniądze?
Pieniądze są wspólne i mają służyć temu, żeby ten dom i rodzina funkcjonowała dobrze. Żeby podstawa była niezakłócona, bo pieniądze muszą być - na opłaty telefonów, opłatę ogrzewania, jedzenia, na benzynę do samochodu i na wszystkie rzeczy wspólne, itd. Dopiero jak zostaje więcej, to mamy na resztę, ale mamy wspólnie. Nie to, że jedna osoba czatuje i gdzieś podkrada, żeby się zabawić i kupić sobie setny zegarek lub przewalić to w kasynie, to nie ma sensu wtedy. Jeżeli natomiast działamy we wspólnej sprawie i widzimy, że nasza rodzina jest nadrzędna, i jak mamy jeszcze dziecko, to ono jest najważniejsze, że po to mamy te pieniądze, żeby dziecko miało to wszystko, co potrzebuje, ale bez przesady.
Karol Strasburger ma radę dla par
Karol Strasburger przyznaje, że w związku bardzo ważna jest wspólnota. Także, jeśli chodzi o pieniądze.
Więc taka wspólnota z szacunkiem i zrozumieniem, a przede wszystkim z kulturą wzajemnych zachowań, czyli nie to jest najważniejsze, co jest moje, ważne jest, co jest nasze, ale szanujemy to oboje.
Podzielacie zdanie Karola?