WideoJoanna Racewicz krytykuje Kościół, ale posłała syna do komunii. "Nie chciałam go stygmatyzować"

Joanna Racewicz krytykuje Kościół, ale posłała syna do komunii. "Nie chciałam go stygmatyzować"

Joanna Racewicz wielokrotnie przyznawała, że raczej nie jest jej po drodze z Kościołem katolickim. Kobieta sprzeciwia się spowiadaniu dzieci. Nam opowiedziała o tym, dlaczego posłała dziecko na Pierwszą Komunię Świętą.

25.10.2024 | aktual.: 25.10.2024 11:51

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Joanna Racewicz w mediach społecznościowych aktywnie porusza różnorodne tematy, często wywołując gorące dyskusje.

Joanna Racewicz szczerze o komunii syna. "Nie wiem, czy posłałabym go drugi raz"

Gwiazda w rozmowie z reporterką Jastrząb Post Karoliną Motylewską wspomniała czas, gdy jej syn szedł do Pierwszej Komunii Świętej wraz ze swoją klasą. Przyznała, że dziś mogłaby podjąć inną decyzję w tej sprawie:

Mój syn na szczęście ma dobre wspomnienia z czasów Pierwszej Komunii Świętej. Ale gdybyś mnie spytała, czy posłałabym go drugi raz, to odpowiedziałabym: "Nie wiem, nie jestem wcale tego taka pewna".

Dziennikarka przyznała, że do podjęcia decyzji zmusiła ją niejako sytuacja, w której wówczas się znajdowała.

Wtedy był rok 2018, byliśmy świeżo po ekshumacji. To był trudny dla mnie czas i nie miałam jako kobieta, jako mama, dość siły i energii, żeby przeciwstawić się pewnemu zwyczajowi, tej normie. Mój syn już wtedy był inny, w jakimś sensie też pokazywany palcami, nawet nie chcę tego tematu rozwijać. Więc nie chciałam stygmatyzować go jeszcze bardziej, nie chciałam go naznaczać. Więc poszedł, tak jak wszyscy z jego klasy, nałożył białą komeszkę, chodził do spowiedzi - rozwinęła.

Joanna Racewicz o księżach. "Zdjął sutannę"

Racewicz poruszyła także temat zakazu spowiedzi dla dzieci, który jakiś czas temu poparła w mediach społecznościowych. Podkreśliła, że jej celem jest ochrona dzieci przed potencjalnymi nadużyciami ze strony duchownych, nie zaś atak na wiarę czy Kościół. W przypadku swojego syna zadbała o to, by czuł się komfortowo.

Wtedy i teraz dokładnie z nim rozmawiałam o tym, co się działo. Zapewniał, że nie było żadnych trudnych pytań, że ksiądz, na którego trafił, był tym z powołania. I cieszę się, bo mam poczucie, że wciąż jest ich niewielu, ale są - usłyszeliśmy od dziennikarki.

Joanna Racewicz opowiedziała o księdzu, który postanowił odejść ze stanu duchownego. Wyznała, że był dla niej ogromnym wsparciem w ważnych dla niej chwilach w życiu, także tych bolesnych:

Ksiądz Paweł, ten, który udzielał nam ślubu, chrzcił Igora i potem był na pogrzebie Pawła, zdjął sutannę. Był kompletnie spoza systemu. Nie odnalazł się w tej hierarchicznej strukturze i w niezwykle twardym, niewybaczającym inności, odmienności i autentyczności zakonie.

W katastrofie smoleńskiej w 2010 r. dziennikarka straciła męża, Pawła Janeczka. Śledziła prace podkomisji smoleńskiej i często komentowała jej działania. Ostatnio w obszernym wpisie opowiedziała o swoim bólu i frustracji związanej z tym, że przez niemal 15 lat nie udało się poznać całej prawdy o katastrofie.

Joanna Racewicz o religii w życiu swojego syna
Joanna Racewicz o religii w życiu swojego syna© KAPIF | KAPIF.pl
Źródło artykułu:JastrzabPost.pl