Religia w szkołach? Joanna Racewicz zabrała głos. "Mój syn się zraził"
Zaczął się nowy rok szkolny, a z nim dyskusje o tym, jak ma wyglądać współczesna polska szkoła. Szczególnie gorący jest temat religii. Czy syn Joanny Racewicz chodzi na te zajęcia?
04.09.2024 | aktual.: 04.09.2024 11:12
Od 1 września br. obowiązują nowe zasady w szkołach i przedszkolach, które nie przewidują wliczania oceny z religii do średniej na świadectwie. Wielu dyrektorów szkół popiera tę zmianę, argumentując, że ułatwi to uczniom szersze zaangażowanie w przedmioty obowiązkowe. Przewidywane jest też zmniejszenie liczby tych lekcji do 1 tygodniowo. Minister edukacji Barbara Nowacka podkreśliła, że lekcje religii nie powinny odbywać się w szkołach, lecz w kościołach lub salkach katechetycznych. Nie podoba się to wszystkim nauczycielom religii, którzy napisali otwarty list, wyrażając swoje obawy dotyczące segregacji uczniów. Także gwiazdy wypowiadają się na temat religii w szkołach ich dzieci.
Joanna Racewicz o lekcjach religii w szkole
Dziennikarka wyznała naszej reporterce, Karolinie Motylewskiej, jak jej zdaniem powinno wyglądać nauczanie religii.
Wprowadzenie religii do szkół nie jest dobrym pomysłem, tak mówiąc najogólniej i najoględniej. Ja jestem całym sercem za tym, żeby oddzielić Kościół od państwa i to jest ten porządek, który jest najwłaściwszy. Gdyby to było religioznawstwo, gdyby to była wiedza o religiach, gdyby tam były elementy buddyzmu, islamu prawosławia, itd., to wtedy miałoby to sens. Natomiast lekcja religii jako taka i odpytywanie z pacierza... Przez chwilę mój syn też był na takich lekcjach, jeszcze w szkole podstawowej i to jest dla mnie obraźliwe dla samego aktu wiary.
Jej syn zraził się przez lekcje, na których właśnie odpytywano "Ojcze Nasz" na ocenę.
CZYTAJ TAKŻE: Anna Popek o budzącym kontrowersje reportażu dotyczącym Jana Pawła II. Ma jasne stanowisko
Anna Kalczyńska o religii w szkole jej dzieci i wierze
Z kolei Anna Kalczyńska jest bardzo zadowolona z faktu, że jej dzieci chodzą na religię. Podkreśliła, że to zasługa wspaniałego nauczyciela tego przedmiotu.
Lekcje religii w naszym przypadku są bardzo fajne, ponieważ mamy genialnego katechetę, pana Adama, którego serdecznie pozdrawiam. I właściwie jego zasługą jest to, że moje dzieci chętnie chodzą do kościoła na mszę w niedzielę. W naszym przypadku religia działa fenomenalnie w szkole.
Dziennikarka podkreśliła jednak, że uważa, iż o posyłaniu dziecka na religię (bądź nie) każdy powinien zadecydować sam, a przedmioty takie jak religia i filozofia nie powinny wchodzić w skład obowiązkowych w każdej szkole.
Myślę, że nie jest to konieczne, żeby religia była w szkole takim przedmiotem obowiązkowym, więc uważam, że to jest dobry pomysł. Moim zdaniem rzeczywiście powinno być tak, że każdy decyduje w imieniu dziecka i swoim, zgodnie z własnym światopoglądem, nie blokując też możliwości innych zajęć szkolnych, które są równie ważne. A etyka, religia, filozofia są to przedmioty, które powinny przynależeć jednak rozwojowi jak najbardziej duchowemu, indywidualnemu, ale każdej rodzinie indywidualnie i niekoniecznie powinno to wchodzić w zakres obowiązkowego kanonu szkolnego.
Kalczyńska wspomniała, jak wyglądała kwestia religii, gdy to ona chodziła do szkoły.
Ja z kolei pamiętam, że za naszych czasów religia była poza szkołą i także genialnie to funkcjonowało i przyczyniało się do tego, że wiara była po prostu częścią życia, ale prywatnego. I oddzielonego od instytucji, jaką jest szkoła.