Joanna Opozda i Małgorzata Ostrowska-Królikowska znów w sądzie. Było gorąco
Małgorzata Ostrowska-Królikowska i Joanna Opozda ponownie spotkały się w sądzie. Rozprawa dotyczyła zabezpieczenia kontaktów z małym Vincentem. Atmosfera była mocno napięta.
Małgorzata Ostrowska-Królikowska nie ustaje w staraniach o prawo do widzeń z synem Joanny Opozdy i Antoniego Królikowskiego, Vincentem. Niespełna 60-letnia aktorka oskarżyła byłą synową o utrudnianie kontaktów, podczas gdy Opozda twierdziła, że to babcia nie wywiązywała się ze spotkań. Sprawa trafiła więc do sądu po raz kolejny.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mikołaj Roznerski szczerze o relacji z matką swojego synka. Mają wspólny biznes.
Joanna Opozda stanowczo: "Ta cała sytuacja to wyłącznie PR-owa zagrywka"
Krótko po złożeniu papierów przez odtwórczynię roli Grażynki Lubicz, Joanna Opozda postanowiła skomentować całą sprawę.
Niestety, sprawa sądowa, którą Małgorzata Królikowska wniosła, wydaje się być jedynie próbą medialnej pokazówki. Publicznie próbuje kreować się na troskliwą babcię, podczas gdy prywatnie przez dwa lata nie wykazywała żadnej inicjatywy, by spotkać się z Vincentem. Ta cała sytuacja to wyłącznie PR-owa zagrywka, a nie autentyczna troska o wnuka - wyznała w oświadczeniu.
Krzyki na rozprawie. Interweniował sędzia
5 czerwca 2025 r. w sprawie widzeń odbyła się trzecia rozprawa. Małgorzata Ostrowska-Królikowska i Opozda spotkały się na niej zdalnie, lecz jak doniósł Pudelek, mimo odległości momentami i tak było bardzo burzliwie. W pewnym momencie, aby uspokoić nastroje, do akcji musiał wkroczyć sędzia.
A kto wygrał? Jak przekazał portalowi ShowNews informator, szala zwycięstwa miała przechylić się w stronę matki dziecka.
To tak naprawdę sukces Joanny Opozdy. Małgorzata Ostrowska-Królikowska wnosiła o uregulowanie kontaktów z 3-letnim wnukiem. Sąd zdecydował wcześniej, że miałyby one odbywać się bez obecności matki, w miejscu ustalonym przez babcię, a dziecko byłoby przekazywane między paniami przez kuratora. Można sobie tylko wyobrazić, jak stresujące byłoby to dla dziecka, które do tej pory tak naprawdę nie znało babci. Do sprawy zaangażował się w końcu nawet Rzecznik Praw Dziecka. To właśnie z pomocą Rzecznika Joannie udało się zmienić zabezpieczenie Sądu. Na tę chwilę spotkania odbywają się w miejscu zamieszkania dziecka oraz w obecności mamy - czytamy na shownews.pl.