Niewidoma Joanna Mazur dostała piękne mieszkanie i sporo gotówki! Już wiadomo na co wyda pieniądze z internetowej zbiórki!
Po emisji materiału o fatalnych warunkach w jakich żyje Joanna Mazur odzew społeczeństwa był natychmiastowy. Internetowa zbiórka zakończyła się wielkim sukcesem – niewidoma lekkoatletka oprócz 300 tysięcy złotych otrzymała mieszkanie. Mistrzyni świata udzieliła pierwszego wywiadu we Fleszu, w którym opowiedziała, jak zareagowała na tę całą sytuację:
Nie spodziewałam się aż takiego odzewu i nie do końca potrafię się w tym wszystkim odnaleźć. Jedyne, co mogę zrobić, to z całego serca podziękować za szczodrość wszystkim, którzy wsparli zbiórki. Ludzka dobroć ma wielką siłę – wyznała.
Nowe mieszkanie podarował jej znany krakowski przedsiębiorca Zbigniew Jakubas, który obiecał, że mieszkanie zostanie w pełni dostosowane do jej potrzeb. Joanna zamieszka w swoim nowym gniazdku już po wakacjach. Oprócz mieszkania na jej konto wkrótce wpłynie 300 tysięcy złotych – pieniądze z internetowej zbiórki. Mazur z wrażenie nawet nie wiedziała, jaka to jest kwota:
Jeszcze się z tą sytuacją nie oswoiłam. Bałam się, że po tym materiale ludzie będą się nade mną litować, a tego nienawidzę. Nie chciałam budzić współczucia, po prostu opowiedziałam, jak wygląda moje życie. Postawiłam na sport, wiedząc, że wymaga wielu poświęceń. Przez ostatnie lata skupiałam się wyłącznie na treningach i podporządkowałam im całe swoje życie. Oddałam się pasji. To, gdzie i jak mieszkam, nie było dla mnie aż tak istotne. Przyzwyczaiłam się do warunków, jakie mam w internacie, a odłożone pieniądze inwestowałam w sportowy rozwój, w finansowanie dodatkowych szkoleń.
Joanna Mazur część pieniędzy ze zbiórki postanowiła, że przeznaczy na dodatkowe szkolenia oraz opiekę trenerską i medyczną. Tak sądzi jej trener, a prywatnie mąż – Michał Stawicki:
Jeden dzień pobytu w Centralnym Ośrodku Sportu to koszt ok. 160 złotych od osoby, a nas jest dwoje. Do tego należy doliczyć wydatki na opiekę fizjoterapeuty, pomoc psychologa i dietetyka. A gdy zbliżają się zawody, musimy być też pod stałą opieką lekarza. Do tego dochodzą wydatki na odżywki, suplementy diety i sprzęt – tłumaczy „Fleszowi” Michał Stawicki.
Cieszymy się, że sytuacja Joanny Mazur ulegnie zmianie.