Jennifer Aniston bywa sparaliżowana przez strach. Od lat nie może poradzić sobie z osobliwą fobią
Jennifer Aniston świetnie zdaje sobie sprawę, że izolacja jest podstawą do tego, aby powstrzymać rozszerzająca się w zastraszającym tempie epidemie koronawirusa. W Stanach Zjednoczonych obecnie jest najwięcej osób chorych na COViD-19. Odnotowano ponad 337 tys. przypadków, z czego prawie 18 tys. osób wyzdrowiało, a prawie 10 tys. osób zmarło. Sytuacja jest naprawdę zatrważająca.
06.04.2020 | aktual.: 07.04.2020 00:27
Aktorka wie dobrze, że jej postawę obserwują miliony fanów na całym świecie, więc zachowała się bardzo odpowiedzialnie i w czasie pandemii koronawirusa pozostała w domu. Wiadomo, że jej willa w Hollywood jest bardzo przestronna, wygodna i z pewnością świetnie można w niej odpocząć, ale to nie tylko to powoduje, że Aniston nie ma problemu z wychodzenie z domu. Zwierzyła się z tego w show Jimmy'ego Kimmela.
Jennifer Aniston ma agorafobię
Jennifer Aniston odizolowała się od świata w swojej luksusowej willi. Zrobiła jednak wyjątek i pojawiła się w show Jimmy'ego Kimmela, który prywatnie jest jej przyjacielem. Nagranie powstało w jego domu.
Oprócz tego wyjawiła, że z obowiązków domowych polubiła zmywanie naczyń, bo od razu myje też ręce. Zwierzyła się także, że dla niej ciągłe przebywanie w domu, to nie jest żaden problem, bo od dziecka cierpi na agorafobię, czyli lek przed otwartą przestrzenią. Mało kto zdawał sobie sprawę z problemu gwiazdy.
W takich okolicznościach nie trudno się domyślać, że aktorka najbezpieczniej czuje się we własnym domu.