O konflikcie Kim Kardashian i Beyonce mówi się od dawna. W końcu głos zabrał Jay‑Z! To nie są miłe słowa
Podobno nic nie jest w stanie zaszkodzić męskiej przyjaźni, nie licząc kobiety. Jay-Z i Kanye West znają się od lat i kiedyś byli dobrymi przyjaciółmi. Wszystko uległo zmianie, gdy Kanye postanowił publicznie oskarżyć Beyonce o to, że nie pozwala córce bawić się z pociechami Westa i Kim Kardashian. Później było już tylko gorzej i wszystko wskazuje na to, że obaj raperzy nie odnajdą już wspólnego języka.
Jay do tej pory raczej unikał tematu, w końcu musiał jednak zabrać głos. W wywiadzie dla Rap Radar muzyk otworzył się i szczerze wyznał jakie uczucia wywołała w nim cała ta awantura:
Tym, co naprawdę mnie zabolało, to wciąganie w kłótnię mojej żony i dzieci. Kanye to mój mały brat. Mówił o mnie ze 100 razy. Napisał nawet piosenkę Big Brother. W przeszłości radziliśmy sobie z konfliktami, ale on wciągnął w to moją rodzinę i sprawił, że sprawa stała się personalna. To prawdziwy problem i on doskonale o tym wie. Przekroczono linię i zdaje sobie z tego sprawę. Znam go. On to wie. Wiem, że wie, ponieważ nigdy nie pozwoliliśmy by nasze sprzeczki zaszły tak daleko, a mieliśmy ich wiele, bo jesteśmy tacy, jacy jesteśmy. To właśnie to, co w nim lubię. Jest szczerą osobą, jest otwartą osobą, mówi co myśli i jeśli się myli, zmierzy się z konsekwencjami - wyjawił artysta w rozmowie z dziennikarzami
Wygląda na to, że ten konflikt rozwiązać mogłyby jedynie szczere przeprosiny. Kanye wciąż jednak uparcie idzie pod prąd - zerwał nawet kontrakt z Tidalem, zarzucając, że nie wywiązał się z finansowych obligacji wobec niego. Fani spekulują, że nie chodziło o pieniądze, a o fakt, że West nie chciał pokazywać się Jay'owi na oczy.
Jak myślicie, dojdą do porozumienia?