Kilka tygodni później para spotkała się na planie Tańca z Gwiazdami, ale tam nie byli już dla siebie wsparciem. Ciągłą rywalizację trudno było przeoczyć, a media rozpisywały się wtedy o ich rozstaniu. Beata Tadla potwierdziła, że do tanga trzeba dwojga...
Z dnia na dzień było jednak gorzej. Jarosław Kret odpadł już w drugim odcinku tanecznego show, a Beata dotarła do finału, który z resztą wygrała! Radości nie było końca. W tym całym zamieszaniu nikt nawet nie zauważył, że radosny niegdyś pogodynek zmaga się z poważnym problemem, jakim jest depresja.
Mężczyzna długo milczał. Długo był samotny. Na szczęście poszedł na terapię, a bliscy otoczyli go wsparciem. To dzięki temu dziś tak odważnie pisze o tym, co przeszedł:
Ponad rok temu (po lewej) i dziś (po prawej) Depresja nie wybiera, idzie jak walec, jak czołg, ale można z niej wyjść - oto wyraźny przykład. Wyszedłem. Wyzdrowiałem. Daję świadectwo! Półtora roku terapii i przyjaciele. I znowu mam skrzydła. (Kret ze skrzydłami? Czy to aby nie nietoperz?) Rozglądajcie się dookoła, pośród nas mnóstwo ludzi choruje na depresję i cierpi. Nie odrzucajcie ich, nie porzucajcie! Wspomagajcie ich swoją obecnością, MIŁOŚCIĄ, zrozumieniem, wyrozumiałością, ciepłem. Nie bądźcie nachalni, nie zmuszajcie ich do niczego, oni są chorzy, cierpią w milczeniu. Czasem zakładają maskę, przyklejają uśmiech, ale w głębi siebie cierpią, ich dusze płaczą. Ukrywają się przed światem, uciekają, są drażliwi, czasem opryskliwi, ale w rzeczywistości nie są źli. Po prostu cierpią i nie poproszą o wsparcie, o pomoc. Uciekają, chowają się. Nie wolno ich zostawiać samych. Trzeba ich zauważać i cierpliwie, bardzo cierpliwie, powoli, nierzadko po cichu, bez uprzedzeń, wspierać i pomagać... Rozglądajmy się dookoła. Odnajdujmy tych, co cierpią i nie piętnujemy ich, a pomagajmy. Wspólnie wygrajmy z depresją! - czytamy w szczerym wpisie pogodynka.