Jarosław Kret martwi się o swoją przyszłość w TVP? "Nie można być spokojnym"
Niedawno Jarosław Kret powrócił do pracy w Telewizji Polskiej. – Wróciłem do matecznika... Wróciliśmy – większość tych, którzy nie byli ze mną, bo zostali wyrzuceni z różnych względów – powiedział Jastrząb Post. Zdradził nam przy tym, czy martwi się o swoją pozycję w tym miejscu.
Jarosław Kret, po niemal ośmioletniej przerwie, wrócił do Telewizji Polskiej. Reporterka Jastrząb Post Karolina Motylewska miała okazję porozmawiać z nim o pracy w tym miejscu i o to, czy martwi się o swoją przyszłość w publicznym medium.
Jarosław Kret o pracy w TVP. "Wróciłem do matecznika"
Jarosław Kret czuje się tak, jakby wrócił do domu – podobnie jak inne gwiazdy TVP, które w ostatnich miesiącach powróciły na antenę.
Wróciłem do matecznika... Wróciliśmy – większość tych, którzy nie byli ze mną, bo zostali wyrzuceni z różnych względów. Telewizja i czasy się zmieniają. Nie ma już tylu oglądających i trzeba podejmować wyzwania. W czasach, kiedy wszyscy mają prognozy pogody w telefonie, można powiedzieć: "On (Jarosław Kret – przyp. red. Jastrząb Post) jest niepotrzebny". Nie! My w telewizji powinniśmy pełnić funkcję ekspertów. W telefonie każdy widzi słoneczko, chmurkę, ewentualnie temperaturę, ale tak naprawdę nie wie, czy rzeczywiście tak będzie i czy się zmieni – zaczął.
Jarosław Kret o przyszłości w TVP. Martwi się o swoją pozycję?
Czy Jarosław Kret martwi się o swoją przyszłość w telewizji publicznej?
Nauczyłem się, że nie można być spokojnym o swoją pozycję. W tej chwili wiem, czego można się spodziewać po telewizji, po tej rzeczywistości, która nas otacza, ale nauczyłem się nigdy nie mówić "nigdy". Nauczyłem się tego. Staram się być spokojny – zwieńczył wypowiedź.
Źródło artykułu: JastrzabPost.pl