Jacyków PRZEGADAŁ Szpilkę na dobre. Zwrot akcji w dyskusji o parach jednopłciowych
Adopcje dzieci przez pary jednopłciowe stały się gorącym tematem w reality show "The 50". Tomasz Jacyków, znany stylista, podzielił się swoimi obserwacjami na temat osób wychowanych przez takie pary. Jego wypowiedź zaskoczyła Artura Szpilkę, który wcześniej dobitnie wyraził sceptycyzm wobec.
Program "The 50" to reality show, w którym uczestniczy aż 50 celebrytów i influencerów. Wszyscy zamknięci są w jednym zamku, gdzie pod okiem gospodarza realizują różnorodne zadania. Celem uczestników jest zdobycie nagrody pieniężnej, która ostatecznie trafi do fana lub fanki zwycięzcy. W trakcie programu uczestnicy muszą wykazać się nie tylko sprawnością fizyczną, ale także sprytem, logiką oraz umiejętnościami interpersonalnymi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Edyta Herbuś o słowach Elżbiety Zapendowskiej i swoim talencie wokalnym. "To jest absurdalne"
Jacyków i Szpilka dyskutowali w "The 50". Bokser przegadany?
Na planie doszło do dyskusji na temat adopcji dzieci przez pary jednopłciowe. Artur Szpilka wyraził bowiem swoje osobiste obawy, że dzieci wychowywane przez takie pary mogą stać się homoseksualne. Pięściarz wypytywał Tomasza Jacykowa o komentarz. Ten odpowiedział mu krótko, acz dobitnie:
Znam może z dziesięć osób wychowanych przez pary homoseksualne i to są ludzie, którzy mają już własne dzieci i żadne z tych ludzi nie jest homoseksualne, żadne.
Wypowiedź stylisty skłoniła Szpilkę do refleksji. Przyznał, że sam nie zna żadnej takiej pary. Wcześniej w podobnym tonie rozmawiał z Harrym Cliffordem Jeffersonem, w tym przypadku był jednak trochę mniej spolegliwy.
Wiesz, jak ja was nazywam? Pieszczochy. Jeżeli pieszczochy wychowują dzieci, to mi się to nie podoba - wypalił w pewnym momencie.
Uczestnik "The 50" zareagował na słowa Szpilki
Jefferson otrzymał mnóstwo wiadomości od fanów na Instagramie i postanowił odpowiedzieć na niepokoje internautów. Wyznał, że przeprowadził z bokserem szczerą rozmowę, nadal jednak nie do końca rozumie jego światopoglądu.
Wiem, że angażuje się w pomoc dzieciakom w placówkach opiekuńczych i uważam, że to coś, z czego ludzie powinni brać przykład. Tym bardziej trudno mi zrozumieć, dlaczego dla niektórych lepiej, by dziecko zostało w placówce, niż trafiło do domu pełnego miłości. Nawet jeśli tworzą go dwie mamy, dwóch ojców, mama i babcia, czy inne formy rodzin, które powstały po stracie lub trudnych życiowych doświadczeniach - napisał.
ZOBACZ TEŻ: Marianna Schreiber poszła do kolejnego programu i... znów zraziła do siebie ludzi. "Znęcali się nade mną!"