Izabela Kuna odsunęła się od Kościoła. Wspomniała o STRACHU
Izabela Kuna od lat jest jedną z topowych polskich aktorek. Mimo sporego zainteresowania mediów stara się trzymać swoje życie prywatne w tajemnicy. Nie tak dawno artystka zrobiła wyjątek i opowiedziała nieco więcej na temat swojej wiary. Przyznała, że po wielu latach funkcjonowania we wspólnocie Kościoła, postanowiła z niej odejść. W szczerym wywiadzie tłumaczy, co skłoniło ją do tego kroku. Gwiazda nie ma najlepszych wspomnień.
We wtorek, 25 listopada, Izabela Kuna skończyła 55 lat. Aktorka zasłynęła rolą w "Lejdis" i od tego czasu nie może narzekać na brak pracy. W ostatnim czasie zachwyca widzów w "Teściach", w których już trzykrotnie wcieliła się w rolę Wandy. W zeszłym roku równie głośno, co o filmach z udziałem Kuny, zrobiło się o jej szczerym wyznaniu na temat wiary. Aktorka w wywiadzie z "Newsweekiem" podzieliła się swoim podejściem do Kościoła.
Piotr Adamczyk o filmie "Seks dla opornych". Jak pracowało mu się z Heleną Englert?
Iza Kuna była częścią Kościoła. Po latach wszystko się zmieniło
Kuna we wspomnianym wywiadzie przyznała, że Kościół miał duże znaczenie w jej młodości. Podkreśliła, że bardzo lubiła chodzić na religię, która wyglądała zupełnie inaczej niż dziś. Często była również obecna na mszach, jednak to nie należało do jej ulubionych obowiązków. "Newsweekowi" wyznała, że po latach uświadomiła sobie, dlaczego chodziła do kościoła. Jej obecność motywowana była... strachem.
Moja mama twierdziła, że zerwałam z Kościołem, kiedy przyjechałam do Warszawy. Dokładnie tak, jak mówi matka serialowej Klary. Kościół odgrywał znaczącą rolę w moim wychowaniu, bardzo lubiłam chodzić na religię, która wtedy odbywała się w salkach katechetycznych i była sytuacją towarzyską. Za to nie lubiłam kościoła, mszy, które kojarzyły mi się z czymś smutnym. Po latach zdałam sobie sprawę, że chodziłam tam ze strachu. Tak jak do spowiedzi w każdy pierwszy piątek miesiąca — wyznała.
Iza Kuna odsunęła się od Kościoła. Dziś nie ma o nim najlepszego zdania
Z upływem czasu, gdy Iza Kuna zrozumiała, z jakich pobudek chodziła do kościoła, zaczęła postrzegać tę instytucję zupełnie inaczej. Dziś, według aktorki, można utożsamiać Kościół z "cyrkiem i zabobonem". Mimo że aktorka ma dziś jasne zdanie w tej materii, to nie uważa tego za koniec swojej duchowej podróży. Potrzeba wiary nadal tkwi w jej sercu, choć w innej formie.