Izabela Janachowska szuka pracownicy na jeden dzień. Płaci... SZPILKAMI
Izabela Janachowska od kilku już lat prowadzi prężnie działający biznes ślubny. Nie tylko organizuje śluby i wesela, ale także prowadzi swój sklep z sukniami na tę jakże ważną uroczystość. Na najbliższy weekend poszukuje pracownicy. W ogłoszeniu pojawił się zakres obowiązków, ale i rozliczenie. Gwiazda nie oferuje jednak pieniędzy, a barter.
Izabela Janachowska rozpoczęła medialną karierę w "Tańcu z gwiazdami". Szybko jednak stała się celebrytką i prezenterką. W 2014 roku wyszła za mąż za milionera Krzysztofa Jabłońskiego. I właśnie podczas przygotowań do swojego ślubu zdecydowała się wejść w ten biznes. Najpierw ruszyła z blogiem, a chwilę później dostała własny program w TVN Style. Przez ostatnią dekadę rozwinęła swoją firmę na tyle, że obecnie organizuje luksusowe wesela, a także prowadzi salon sukni ślubnych. I to właśnie do niego Janachowska poszukuje teraz pracowniczki... na jeden dzień.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo:
Eva Minge o Tańcu z Gwiazdami. "Najbardziej traumatyczne będzie dla mnie..."
Izabela Janachowska szuka pracowniczki. Za cały dzień oferuje szpilki
Janachowska podczas organizacji ceremonii ślubnych dba o każdy możliwy szczegół. Dzięki temu zyskała renomę i dziś organizuje wesela dla elit. Podobnie działa jej salon sukni ślubnych, gdzie można nabyć ekskluzywną kreację na swoją uroczystość. W sobotę, 9 sierpnia gwiazda zaplanowała specjalne wydarzenie, podczas którego będą m.in. rozdawane balony. I to właśnie do tej pracy Izabela Janachowska potrzebuje pomocy. Szokujące jest jednak rozliczenie, bo za 8-godzinny dzień pracy, zamiast wypłaty, można wybrać sobie szpilki z jej kolekcji.
Do Concept Store Izabeli Janachowskiej poszukujemy uśmiechniętej i energicznej osoby do rozdawania baloników z helem. (...) Rozliczenie barter - szpilki z kolekcji Izabeli Janachowskiej — czytamy w ogłoszeniu.
Izabela Janachowska radzi Polakom. Zdradziła, jak zmniejszyć wydatki na ślub
Ekspertka ślubna wie, że koszty ceremonii bywają ogromne. W rozmowie z "Faktem" zdradziła jednak, jak można je nieco obniżyć. Przede wszystkim radzi, aby nie organizować ślubu na setki osób, tylko zrobić to w mniejszym, bliższym gronie. Dodatkowo warto rozważyć zmiany w dekoracjach i zastąpić drogie, cięte kwiaty dekoracjami DIY. Janachowska wspomniała też, że można wypożyczyć gotowe kompozycje.
Zamiast wesela na dwieście osób, warto pomyśleć o intymnym przyjęciu dla tych sześćdziesięciu najbliższych. Od razu taniej, milej i bardziej klimatycznie. No i nie bójmy się robić czegoś "po swojemu". (...) Wszystko poszło w górę, ale najbardziej zabolały nas rosnące ceny kwiatów. Te cięte potrafią zjeść ogromną część budżetu, a przecież nie są wieczne, dlatego wiele par wybiera alternatywy: suszki, dekoracje DIY albo wypożyczane aranżacje — wyznała w wywiadzie Janachowska.