Ile trzeba zarabiać, żeby normalnie żyć? Dorota Szelągowska podała konkretną kwotę
Dorota Szelągowska postanowiła zabrać głos w sprawie wysokich cen. Specjalistka od urządzania wnętrz nie ukrywała, że choć sama "zarabia dużo", to jest przerażona sytuacją osób, które nie mają tyle szczęścia.
28.02.2024 15:54
Dorota Szelągowska to bez wątpienia jedna z ulubienic telewidzów, a swoją pozycję umocniła licznymi programami o wnętrzarskich metamorfozach. Specjalistka od kreowania przestrzeni nie ma oporów do publicznego wypowiadania się na tematy społeczne czy finansowe, a nie od dziś wiadomo, że remont kojarzy się nie tylko z napięciem, stresem i masą wyrzeczeń, ale również ogromnym wydatkiem.
Dorota Szelągowska o cenach w sklepach "chora sytuacja"
W dobie szalejące inflacji także ceny usług remontowo-budowlanych potrafią zwalić z nóg. Okazuje się jednak, że ludzie wcale nie rezygnują z remontów. Szelągowska rozmowie z Jastrząb Post podzieliła się wnioskami dotyczącymi cen w Polsce. Gwiazda TVN-u nie kryła, że choć "zarabia dużo" to sama jest przerażona cenami, które widuje w sklepach. Podała przy tym, ile trzeba zarabiać, by "normalnie żyć" w stolicy.
Ja w ogóle jak patrzę na ceny, to jestem przerażona. A przecież jestem osobą, która zarabia dużo pieniędzy i jeżeli ja, mająca sporo pieniędzy, jestem przerażona, to co dopiero ludzie, których tych pieniędzy nie zarabiają. W tej chwili, żeby żyć normalnie w Warszawie, trzeba zarabiać powyżej 10 tys. złotych. Taka jest prawda. Jeżeli ja idę na drobne zakupy i kupują jakieś drobne rzeczy i płacę powyżej 100 złotych, to jest jakaś chora sytuacja. Ale w dziwny sposób jednak ludzi stać na remonty i mówię to na podstawie swojego biura projektowego - wyjawiła.
Dorota Szelągowska docenia rodaków. Doszła do zaskakującyh wniosków
Specjalistka od urządzania przestrzeni zauważyła również, że ludzie zaczęli podchodzić do remontów w inny sposób. Zdaniem Szelągowskiej to właśnie koszta, które muszą ponosić inwestorzy wpłynęły na zmiany w postrzeganiu remontów, bo jak wiadomo — taniej, nie zawsze znaczy lepiej.
Ludzie zaczęli podchodzić do tych remontów trochę inaczej. Na przykład zaczęli już brać projektantów wnętrz, bo wiedzą że projektant zrobi to w taki sposób, że nie będą się potykać po drodze i płacić więcej, dlatego że hydraulik "pan Zdzisio" coś tam schrzanił - stwierdziła projektantka.
Szelągowska postanowiła docenić również kreatywność rodaków. Zdaniem ekspertki Polacy coraz odważniej wykorzystują swoją pomysłowość i są w stanie tanim kosztem oraz małym nakładem pracy odmienić swoje wnętrza.
Wydaje mi się, że my jesteśmy bardzo kreatywnym narodem. My nie potrzebujemy wielkiego remontu i potrafimy sami pójść do sklepu i kupić puszkę farby, inspirujemy się internetem, programami telewizyjnymi, gazetami i to jest fantastyczne, że ludzie uwierzyli w swoje możliwości i zaczęli kombinować - podsumowała.
Zgadzacie się z Dorotą?