Ostra jak brzytwa Dorota Szelągowska przejechała się po katolicyzmie. Grupa wiernych mocno jej podpadła!
Dorota Szelągowska karierę na antenie telewizji rozpoczęła w programie młodzieżowym Rower Błażeja. Później współprowadziła Pytanie na śniadanie, aż zdecydowała się na transfer do TVN. Tam prowadzi własne programy wnętrzarskie. Niestety ostatnie tygodnie są dla niej skrajne trudne. Wszystko przez diagnozę, którą usłyszała jej ukochana mama, pisarka Katarzyna Grochola.
Mama ma raka. Nie mówiłam ci, bo to się nagle okazało. Za kilka godzin operacja. Powiedziała, że wszystko będzie dobrze – napisała Dorota w felietonie dla Wysokich Obcasów Extra.
Zresztą sama Dorota również zmagała się z nowotworem, o czym bliżej napisała widzom w tekście z podsumowaniem 2022 roku. Przez tę diagnozę spędziła Wielkanoc w szpitalu. Więcej przeczytacie poniżej:
Dorota Szelągowska gorzko o Kościele katolickim
Gwiazda TVN to aktywna użytkowniczka social mediów. Jej profil na Instagramie śledzi blisko 900 tysięcy osób. Raz na jakiś czas organizuje dla nich sesje pytań i odpowiedzi. Dziś dociekliwy internauta napisał do niej:
Czy wiara jest dla pani ważna?
Dziennikarka, dla której takie sprawy nie stanowią tabu, drobiazgowo odpowiedziała, przedstawiając kompleksową krytykę katolicyzmu.
Wiara, nadzieja i miłość. Ale zdecydowanie nie jest to wiara katolicka – zaczęła.
Wskazała, że nie zraziła się do tego wyznania ze względu na skandale obyczajowe. Po prostu nie zgadza się z jego konserwatywną doktryną.
Nie z powodu afer w kościele, pedofilii, poszczególnych księży, czy powiązania kościoła z państwem. Po prostu nie zgadzam się z wieloma założeniami katolicyzmu - to nie są rzeczy, z którymi można dyskutować - kościół katolicki, jak każdy inny to przede wszystkim zbiór zasad, które obowiązują wyznawców. Tu mamy między innymi: zakaz antykoncepcji, in vitro, medycyny chińskiej, akupunktury, jogi, związków jednopłciowych oraz wyrażony kilkukrotnie przez głowę kościoła stosunek do wojny rosyjsko-ukraińskiej.
W dalszej części wpisu poświęciła uwagę tzw. letnim katolikom, którzy interpretują wiarę na swój sposób. Zdaniem Szelągowskiej takie osoby to hipokryci, ponieważ katolicyzm odgórnie zakłada podporządkowanie się przez wiernych jego założeniom.
Mówienie - ja jestem katolikiem, ale nie chodzę do kościoła, jestem za in vitro i popieram społeczność LGBT, jest czystą hipokryzją.
Na koniec przyznała, że szanuje wyznawców różnych związków wyznaniowych i wierzy w Boga jako siłę wyższą.
Szanuję osoby będące członkami różnych kościołów, ich wiarę i przekonania. Wierzę w Boga jako siłę wyższą, w miłość i dobro.
Zgadzacie się z poglądami zaserwowanymi przez Dorotę Szelągowską?
Z jej progresywnym przekazem z pewnością nie zgodziła się jedna z fanek.
Pani Doroto, i pani również bierze udział w nagonce na Kościół katolicki? – napisała do niej w wiadomości prywatnej.
Adresatka tej uwagi zaprzeczyła temu, podkreślając, że po prostu wyraża własne poglądy.
