Iga Krefft wróciła myślami do początków występów w "M jak miłość". Nie zawsze wszystko było tak landrynkowe, jak widzieliśmy to na ekranie
Iga Krefft jako młoda dziewczyna dołączyła do obsady serialu M jak miłość. Do dziś wciela się w nim w postać Uli Mostowiak. Nie dała się zaszufladkować jako odtwórczyni jednej roli. Na koncie ma też występy w produkcjach, takich jak: Na Wspólnej, Diagnoza, Sala Samobójców. Hejter, Piosenki o miłości, Get to my love, Do dzwonka.
Jest też aktywna na scenie muzycznej. W 2019 roku nakładem wydawnictwa Warner Music Poland ukazała się jej pierwsza płyta – Ofelia. Na początku września premierę miał drugi krążek Igi, 8, który dotarł do 35. miejsca w zestawieniu OLiS.
Reporterka Jastrząb Post miała szansę porozmawiać z artystką na temat jej występów w M jak miłość.
Iga Krefft o pracy w serialu M jak Miłość
Nasza rozmówczyni najpierw wróciła myślami do debiutu w serialu.
Pamiętam doskonale. Miałam 11 lat i byłam szalenie podekscytowana. Całe to doświadczenie było dla mnie bardzo trudne i wiele mnie nauczyło. Ale taka najcenniejsza lekcja, którą wyniosłam z tych wszystkich lat mojej pracy to wiara w to, żeby nie rezygnować nigdy z siebie i pomimo różnych przeszkód, które są rzucane pod nogi nie załamywać się i wierzyć w swoje ideały i jakieś swoje wartości. To jest najcenniejsza lekcja, którą mam na ten moment.
Czy miała w swoim życiu momenty załamania? Jak się okazuje, miała je, jednak pozytywnie wpłynęły one na jej życie i ścieżkę rozwoju.
Myślę, że doświadczenie traumy i przewalczanie tych traum jest obecne w życiu każdego z nas i jest to droga do rozwoju. Ja patrzę na swoją przeszłość i różne doświadczenia w sposób lekcji, którą mogłam wyciągnąć i jako element, który pomógł mi się rozwinąć jako osoba i mogę spojrzeć na swoje życie z wdzięcznością, że wszystkie doświadczenia były po coś i mnie ukształtowały.
Jesteście fanami Igi Krefft?