Ich małżeństwo to zlepek skandali. Ta historia miłosna rozpoczęła się 25 lat temu
Znajomość Melanii i Donalda rozpoczęła się na jednej z imprez w Nowym Jorku. Kiedy on poprosił o jej numer telefonu, ona odmówiła. Po pewnym czasie uległa, a reszta to już historia...
06.11.2024 19:45
Donald Trump zostanie 47. prezydentem USA — właśnie taka informacja obiegła polskie media z samego rana, 6 listopada. Miliarder, który po raz drugi startował w wyborach, zwyciężył i tym razem. U jego boku przez niemal całą kampanię stała Melania, którą media często określały mianem "ozdoby".
Urodzona w 1970 roku w Słowenii, przyleciała do Nowego Jorku 26 lat później robić karierę modelki. Zanim jednak zdobyła wizę H1B, która umożliwia legalną pracę w USA, zarobiła 20 tys. dolarów, pracując na czarno. Tę informację często wyciągali przeciwnicy Trumpa, chcąc podkreślić jego hipokryzję w głoszonych postulatach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Historia miłosna Melanii i Donalda
Ich historia miłosna sięga 1999 roku. To właśnie wtedy Melania poznała Donalda Trumpa na jednej z imprez w nowojorskim klubie. Miliarder pojawił się na wydarzeniu w towarzystwie innej kobiety, jednak to przyszła żona przykuła jego uwagę. Modelka po latach wspominała, że Trump miał opinię kobieciarza:
Na tę imprezę przyszedł z dziewczyną. Kiedy zapytał mnie o numer, odmówiłam. On odpowiedział, że jeśli go podam, to na pewno do mnie zadzwoni. Pomyślałam wtedy, że jest kobieciarzem. Taką miał opinię.
Na kolejne spotkanie nie trzeba było długo czekać. Mimo że tamtej nocy Melania nie chciała podać Donaldowi numeru telefonu, w końcu mu uległa. Ich pierwsza randka miała miejsce tydzień po imprezie. Sześć lat później para stanęła na ślubnym kobiercu, a ceremonia miała miejsce w luksusowej rezydencji Mar-a-Lago na Florydzie, należącej do miliardera. 20 marca 2006 roku na świat przyszedł ich syn, Barron William.
Melania zawsze broniła Trumpa
Podczas pierwszej kampanii wyborczej Melania konsekwentnie wspierała Trumpa. Nawet kiedy do sieci trafiły nagrania z jego niepochlebnymi komentarzami na temat kobiet. Nawet kiedy pojawiły się kolejne zarzuty o molestowanie, Melania trwała u boku swojego męża. Sugerowała nawet, iż kobiety same starały się zwrócić na siebie jego uwagę, licząc na korzyści zawodowe. Ona sama miała być świadkiem tego, jak niektóre z pań wręczają Donaldowi swoje numery telefonów.
W 2018 roku "The Wall Street Journal" doniósł, że Donald miał romans z gwiazdą filmów dla dorosłych, Stormy Daniels i zapłacił jej za milczenie 130 tys. dolarów. Do ich schadzek miało dochodzić od czasu turnieju golfowego w 2006 roku, zaledwie cztery miesiące po narodzinach Barrona. Melania nie odniosła się jednak do tych informacji ani w 2018 roku, ani 6 lat później w swojej autobiografii "Melania: Pamiętnik".
W książce poruszyła jednak temat aborcji. Modelka okazała się zwolenniczką praw kobiet do decydowaniu o swoim ciele:
Konieczne jest zagwarantowanie kobietom autonomii w decydowaniu o tym, czy chcą mieć dzieci. Powinny podejmować tę decyzję zgodnie z własnymi przekonaniami, bez jakiejkolwiek ingerencji lub nacisków ze strony rządu. Dlaczego ktokolwiek inny miałby mieć władzę decydowania o tym, co kobieta robi ze swoim ciałem? Podstawowe prawo do wolności i do własnego życia daje kobiecie prawo do przerwania ciąży, jeśli sobie tego życzy — wyjaśniła w autobiografii.
Zobacz także: Agnieszka Cegielska poszła do TVN po odejściu z polityki. Zapomniane początki pogodynki
Melania Trump nie chce wracać do Białego Domu?
Po opuszczeniu Białego Domu Melania Trump postanowiła wycofać się z życia publicznego. Unikała również pojawiania się razem z mężem podczas jego wystąpień. Jak podawała CNN, Melania nie była zainteresowana ponowną przeprowadzką do Białego Domu. Podobne odczucia mieli jej znajomi, którzy sugerowali, że kobieta nie zamierza wspierać Donalda Trumpa w jego kampanii prezydenckiej.
Sytuacja jednak uległa zmianie w lipcu. Po próbie zamachu na miliardera Melania opublikowała oświadczenie, w którym wyraziła wdzięczność wobec agentów Secret Service i innych służb, za ich poświęcenie życia dla ochrony jej męża. Podziękowała wszystkim Amerykanom, niezależnie od ich poglądów politycznych, za okazaną jej mężowi solidarność. Od tego czasu modelka znów zaczęła pojawiać się u boku męża i trwała przy nim aż do końca kampanii.