Spowiedź Melanii Trump. Zaskakujące wyznanie modelki na temat aborcji i incydentu w Izraelu
Na miesiąc przed wyborami w Stanach Zjednoczonych do sklepów trafiła autobiografia Melanii Trump. Była Pierwsza Dama postanowiła sprostować plotki, które przez lata krążyły w mediach. Zabrała głos w sprawie aborcji i doniesień o stanie zdrowia jej syna.
05.11.2024 18:50
Niedługo przed wyborami prezydenckimi w USA żona Donalda Trumpa zaprezentowała światu swoją książkę "Melania: Pamiętnik". Kobieta postanowiła odnieść się do plotek, które dotyczyły jej rodziny i życia w Białym Domu. Nie zabrakło również emocjonalnych fragmentów — Melania postanowiła raz na zawsze zakończyć dyskusje na temat swojego stanowiska w sprawie aborcji.
Melania Trump, zanim została żoną miliardera, była uważana za dość tajemniczą osobę. Wiadomo było, że przybyła do Stanów Zjednoczonych, aby robić karierę modelki. Kobieta jednak rzadko udzielała wywiadów. To nie zmieniło się nawet gdy zamieszkała w Białym Domu i została Pierwszą Damą. Teraz jednak postanowiła zabrać głos i napisała autobiografię, w której odniosła się do wielu plotek na swój temat.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Melania Trump wydała autobiografię
"Melania: Pamiętnik" to, jak pisze autorka, "głęboko osobista i refleksyjna" próba sprostowania niesprawiedliwego i złośliwego odczytywania jej działań, intencji i charakteru, o których przez lata huczało w sieci.
Jako osoba prywatna, która często była przedmiotem publicznej kontroli i przeinaczeń, czuję się zobowiązana sprostować i zdać prawdziwą relację z własnych doświadczeń — pisze w nocie otwierającej książkę.
Melania postanowiła odnieść się do wielu wydarzeń, na temat których rozpisywały się media. Kobieta nawiązała m.in. do sytuacji, która miała miejsce na lotnisku Ben-Guriona w Tel Awiwie w Izraelu. To właśnie wtedy Pierwsza Dama uderzyła Donalda w rękę, idąc tuż za nim. W pamiętniku wyjaśniła, że był to "mały, niewinny gest" w kierunku jej męża, ponieważ "nie było miejsca dla ich czwórki obok siebie na czerwonym dywanie".
Melania Trump zareagowała na plotki o synie
W 2016 roku media obiegła informacja, że syn Melanii i Donalda, Barron, ma autyzm. Plotkę zapoczątkowała Rosie O'Donnell, która nie kryła swojej niechęci do Trumpa. To zabolało modelkę, która uważa, że krytyczka "atakowała jej syna, ponieważ nie lubiła jej męża".
Byłam przerażona tym okrucieństwem. Zdałam sobie sprawę, że ona [Rosie O'Donnell — przyp. red.] nie była zainteresowana podnoszeniem świadomości na temat autyzmu. Czułam się, jakby atakowała mojego syna, ponieważ nie lubiła mojego męża — stwierdziła.
Modelka zdradziła, że w tamtym czasie Barron był prześladowany w sieci, co uznała za "nieodwracalne szkody". "Żadne przeprosiny nie naprawią wyrządzonej mu krzywdy" — dodała.
Zobacz także: "Bardzo na to liczę". Dziennikarka TVN o możliwym zwycięstwie Donalda Trumpa i pierwszej prezydentce USA
Melania Trump o aborcji: "Konieczne jest zagwarantowanie kobietom autonomii"
W książce byłej Pierwszej Damy na próżno szukać informacji o tym, co czuła, gdy media obiegła informacja o romansie Donalda Trumpa z byłą gwiazdą filmów pornograficznych, Stormy Daniels. Jak podaje "The New York Times" w pamiętniku Melanii nie ma o tym ani jednej wzmianki.
Pojawiło się jednak stanowisko żony miliardera w sprawie aborcji. Melania Trump, ku zaskoczeniu wszystkich, okazała się zwolenniczką prawa kobiet do decydowania o swoim ciele, w tym prawa do aborcji.
Konieczne jest zagwarantowanie kobietom autonomii w decydowaniu o tym, czy chcą mieć dzieci. Powinny podejmować tę decyzję zgodnie z własnymi przekonaniami, bez jakiejkolwiek ingerencji lub nacisków ze strony rządu. Dlaczego ktokolwiek inny miałby mieć władzę decydowania o tym, co kobieta robi ze swoim ciałem? Podstawowe prawo do wolności i do własnego życia daje kobiecie prawo do przerwania ciąży, jeśli sobie tego życzy — wyjaśniła w autobiografii.
Książka Melanii Trump — ile kosztuje?
Książka Melanii miała swoją premierę na początku października i została wydana w trzech wersjach. Jak podaje Onet, czytelnicy mogą liczyć na opcję "kolekcjonerską za 250 dolarów (ok. 970 zł), podpisaną za 75 dolarów (ok. 300 zł) i »zwyczajną« za 40 dolarów (ponad 150 zł)".