Harry i Meghan próbują się wybielić kosztem Williama. To jego wzięli na cel w zwiastunie drugiej części filmu. To tylko przedsmak piekła, jakie zgotują bliskim przed świętami
Książę Harry i Meghan Markle od kilku dni są na ustach opinii publicznej za sprawą swojego dokumentu. Pierwsza część filmu Harry i Meghan weszła na Netfliksa 8 grudnia. Już w niej roiło się od złośliwych zaczepek pod adresem krewnych. Harry zarzucił im, że byli nieczuli na rasistowskie ataki na jego żonę. Meghan z kolei przekonywała, że książę William i książę Kate są sztywniakami, którzy nie potrafią okazywać uczuć.
Szybko zrozumiałam, że ten wewnętrzny formalizm istnieje również w środku. Myślałam, że na zewnątrz zachowujesz się zgodnie z protokołem, ale gdy drzwi się zamykają, możesz się odprężyć. Ale ten formalizm jest po obu stronach. Zdziwiło mnie to – powiedziała, sugerując, że ma jej za złe to, iż ta… nie chciała jej przytulić.
Pałac Buckingham wstrzymał się ze skomentowaniem sprawy. Nic dziwnego – w dokumencie nie pojawiły się żadne rewolucyjne wątki. Większość z nich już wcześniej była poruszana przez Sussexów. Wszystko wskazuje jednak na to, że prawdziwa awantura rozpocznie się 15 grudnia. Wtedy na platformie streamingowej zagości druga część produkcji.
Książę Harry i Meghan atakują rodzinę w zwiastunie
12 grudnia w serwisie YouTube pojawił się oficjalny zwiastun drugiej części filmu. Harry i Meghan żalą się w nim na swój los i sypią oskarżeniami jak z rękawa.
Ciekawe, co by z nami było, gdybyśmy wtedy nie wyjechali – zaczął książę, sugerując, że rodzina zgotowałaby im straszny los, jeśli nie wynieśliby się do Stanów Zjednoczonych.
Meghan dodała, że groziło im niebezpieczeństwo, gdyż wycofano ich ochronę.
Nasza ochrona została wycofana. Każdy na świecie wiedział, gdzie byliśmy – mówiła żona Harry'ego.
W dalszej części wideo słychać wypowiedzi, z których można wywnioskować, że Harry i Meghan obarczają dynastię za medialne ataki na ich osoby.
To była instytucjonalna manipulacja – sugerował Harry. Meghan dodała: – Nie rzucono mnie wilkom na pożarcie, ale wręcz mną ich karmiono.
Książę Sussex dodał od siebie:
Chętnie kłamali, by chronić mojego brata. Nie podawali prawdy chroniącej nas.
Trudno nie odnieść wrażenia, że chodzi mu o starszych członków rodziny, ponieważ kto inny miałby kłamać, by bronić Williama...?
Jeśli podejrzenia nasze i innych redakcji, które zinterpretowały słowa Sussexa w taki sam sposób, okażą się zasadne, zanosi się na wielką jatkę w rodzinie. Niewykluczone, że krewni w końcu pozbawią "renegata" tytułu książęcego.
Pełen trailer obejrzycie poniżej.