Gwiazdor "Rodziny zastępczej" wziął udział w programie randkowym. Teraz się tłumaczy
Sergiusz Żymełka, znany z "Rodziny zastępczej", wziął udział w programie "Kolacja w ciemno". Aktor podkreśla, że nie szukał tam miłości, a udział traktował jako aktorskie wyzwanie. Szczegóły zdradził w rozmowie z Plejadą.
Sergiusz Żymełka, aktor znany z roli w "Rodzinie zastępczej", niedawno pojawił się w programie "Kolacja w ciemno" emitowanym na Polsat Cafe. W rozmowie z Plejadą wyjaśnił, że jego udział w show był przypadkowy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Piotr Mróz w upały chowa się w zamrażarce.
Gwiazdor "Rodziny zastępczej" wziął udział w randkowym show
Stwierdził jednak wprost, że nie szukał tam miłości:
To był całkowity przypadek. Znajomi, którzy pracują przy produkcji tego programu, złożyli mi taką propozycję i pomyślałem sobie: czemu nie? Ale nie poszedłem tam ani po to, by szukać miłości, ani dla pieniędzy. Raczej podszedłem do tego jak do zadania aktorskiego i ciekawej przygody – powiedział Żymełka.
Aktor przyznał, że nie miał wątpliwości co do udziału w programie, mimo że nie było to jego marzenie. – Wiadomo, że udział w takim programie to nie jest szczyt moich marzeń. Ale też nie uważam, żebym musiał się tego wstydzić. Gorzej gdybym zaczął walczyć w Fame MMA – dodał.
Żymełka podkreślił, że nigdy wcześniej nie był na randce w ciemno, a udział w programie traktował jako nowe doświadczenie.
Nigdy. To był mój pierwszy raz, a w zasadzie trzy pierwsze razy. Choć nie do końca podchodziłem do tych spotkań jak do randek. Mimo że wszystko odbywało się bez scenariusza, to jednak towarzyszyły nam kamery i niektóre ujęcia musieliśmy powtarzać. Nie było to w pełni naturalne - wyjaśnił.
Podczas nagrań aktor został odseparowany od uczestniczek, aby randki rzeczywiście były "w ciemno".
Produkcja robiła jednak wszystko, bym nie spotkał się z żadną dziewczyn przed naszymi kolacjami. By naprawdę były to randki w ciemno – opowiedział.
Jedno ze spotkań okazało się dla Żymełki wyjątkowo trudne.
Nie chcę nikomu robić przykrości, ale jedno ze spotkań było totalnym koszmarem. Zastanawiałem się, co ja tam robię i jak mogę uciec. Uroda tej dziewczyny z moim kanonem piękna nie miała nic wspólnego, nie za bardzo mieliśmy też o czym rozmawiać. Ale jakoś przeżyłem – przyznał.
Żymełka podkreślił, że udział w programie był dla niego ciekawym doświadczeniem, ale nie planuje rozwijać znajomości z uczestniczkami poza planem.