Filip Chajzer zdradził, czy kiedyś wróci do telewizji. Padła wymowna odpowiedź
Filip Chajzer, po intensywnych kilkunastu latach w telewizji, zdecydował się na zmianę kariery — zamiast mediów wybrał gastronomię. Otworzył sieć punktów z kebabami, które dały mu moc do działania. W rozmowie z mediami zdradził natomiast, czy jeszcze kiedyś wróci do pracy przed kamerą.
Filip Chajzer przez lata był związany ze stacją TVN, gdzie prowadził takie programy, jak m.in. "Dzień dobry TVN", "Mali giganci" i "Hipnoza". Niegdyś uchodził za jednego z najbardziej rozpoznawalnych dziennikarzy, lecz w pewnym momencie postanowił zakończyć swoją karierę w mediach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Anna Wendzikowska o aktualnej sytuacji w "Dzień Dobry TVN". "Wiem, że teraz redakcja DDTVN..."
Kebaby uratowały mu życie. Filip Chajzer o nowym biznesie
Filip Chajzer już od jakiegoś czasu konsekwentnie rozwija swoje kulinarne imperium. Popularny dziennikarz i showman, po medialnych zawirowaniach, rzucił się w wir gastronomii i wygląda na to, że znalazł w niej nową pasję.
Wszystko zaczęło się od food trucka z kebabami, a dziś sieć punktów jest już w Warszawie, Krakowie, Łodzi, Katowicach i Władysławowie. Choć w niektórych miejscach nie obyło się bez afer i lokalnych wpadek, Filip Chajzer podkreśli, że to właśnie kebaby dały mu "kopa do działania".
To jest biznes, który uratował moje życie – podkreślił Chajzer w rozmowie z Plejadą.
CZYTAJ TAKŻE: TYLKO U NAS. Filip Chajzer przeprowadził się do Krakowa. "Warszawa? Omijam szerokim łukiem"
Filip Chajzer o powrocie do mediów. "Nie widzę sensu"
Czy skoro Filip Chajzer tak bardzo zadomowił się w gastronomii, to wróci kiedykolwiek do mediów? Jak przyznał sam zainteresowany, póki co nie snuje takich planów.
Nie widzę tam miejsca dla siebie, ale nie widzę też sensu, dlatego że w telewizji osiągnąłem wszystko, co dało się tak naprawdę osiągnąć – stwierdził.
Były prezenter dobrze pamięta jednak swoje początki w mediach, kiedy jako dwudziestolatek marzył o prowadzeniu "Dzień dobry TVN". To marzenie udało mu się zrealizować.
Pamiętam, były moje urodziny i ktoś powiedział: "Filip, zdmuchnij świeczki". Ja zacząłem dmuchać, ale jeszcze znowu usłyszałem: "ale pomyśl życzenie". Moim życzeniem było wtedy poprowadzenie "Dzień dobry TVN – dodał Chajzer,
Wystąpienie w upragnionej roli prezentera sprawiło, że FIlip Chajzer poczuł, że jest na szczycie kariery zawodowej. Gdy na nim stanął, odczuł egzystencjalną pustkę – brak kolejnego celu, brak poczucia spełnienia mimo sukcesu. To gastronomia okazała się światełkiem w tunelu.
Wtedy wydawało mi się, że to są moje Himalaje, że to jest szczyt największy, jaki w życiu można osiągnąć. Natomiast kiedy byłem na tym szczycie, tak się rozejrzałem i pomyślałem: "No dobra, co dalej?". A dalej przy tych świeczkach (...) było stworzenie dużej firmy w branży gastro, bo to gastro już od jakiegoś czasu mi chodziło po głowie — dodał.
CZYTAJ TAKŻE: "Chude lata w TVN". Co za metamorfoza Filipa Chajzera! Tak wygląda, odkąd przeszedł "na swoje"