Filip Chajzer mówi, że okradli mu kebaba. "Złodzieju, ODDAJ PIENIĄDZE"
Filip Chajzer niedawno postawił w Krakowie budki z kebabem, inspirowane berlińskim street foodem. Jak stwierdził na Instagramie, jedna z nich została właśnie okradziona. Ile pieniędzy przepadło?
Pierwsze punkty sieci Kreuzberg Kebap Filip Chajzer otworzył w Warszawie, lecz w kwietniu tego roku rozszerzył działalność także na Kraków. Jeden z food trucków stoi tuż przy Galerii Krakowskiej, a jego lokalizacja od początku wzbudzała spore kontrowersje. Budka zasłaniała bowiem zabytkowy Pałac Wołodkowiczów i nie spełniała wymogów krajobrazowych, co doprowadziło do decyzji o jej przeniesieniu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Blanka Lipińska o remoncie domu w Hiszpanii. Ile wydała na remont?
Kradzież w budce Filipa Chajzera? Pojawił się apel do podejrzanego sprawcy
Jak twierdzi Filip Chajzer, w budce z kebabem przy Galerii Krakowskiej doszło w nocy do kradzieży. Prezenter i przedsiębiorca opisał sytuację na Instagramie, apelując do domniemanego sprawcy, by oddał pieniądze, przeprosił wystraszone pracownice oraz znalazł sobie pracę. Z jego relacji wynika, że złodziej był młody, sprawny i – jak sam ironicznie zauważył – "z błyskiem w oku". Cała sytuacja została uwieczniona przez monitoring.
Złodzieju, oddaj pieniądze i kup kwiatki przestraszonym dziewczynom z mojej firmy. Codziennie rekrutuję. Non stop brakuje pracowników. Wie to każdy w mojej branży. Młody, silny chłop z takim błyskiem w oku serio nie będzie mieć żadnego problemu ze znalezieniem pracy. Polecałbym – mówi na nagraniu Filip Chajzer.
Internauci, chcąc pomóc dziennikarzowi, zaczęli udostępniać filmik na swoich profilach. Przy okazji nie wahali się skomentować całej sprawy i skierować kilka gorzkich słów do domniemanego sprawcy. Zastanawiali się też, czy policja należycie zajmie się sprawą.
"Powinno się takich ludzi pokazywać! Jak można okradać uczciwie pracujących ludzi?", "Gość jest zabawny. Założył rękawiczki i jeszcze bezczelnie popatrzył w kamerę", "Jakim to trzeba być dziadem?", "Pytanie, czy policja cokolwiek z tym zrobi" – pisali.
Redakcja Jastrząb Post skontaktowała się z Filipem Chajzerem celem wyjaśnienia zdarzenia. Według byłego prowadzącego "Dzień Dobry TVN", na szczęście nie stracił dużo pieniędzy, gdyż wieczorem nie ma dużego utargu.