Filip Chajzer skończył dzień na POLICJI. Jest wściekły: "Do zobaczenia w sądzie"
Filip Chajzer twierdzi, że jest niepokojony przez jednego z dziennikarzy, który nęka nie tylko jego, ale także jego pracowników. Były pracownik TVN oznajmił, że nie zamierza czekać spokojnie na to, co się wydarzy. Zamierza zgłosić działanie dziennikarza na policję.
Filip Chajzer, po odejściu z telewizji, zajął się gastronomią, otwierając sieć lokali serwujących kebab kraftowy. Jego działalność w Krakowie spotkała się z krytyką, gdyż budka z kebabem zasłaniała zabytkowy Pałac Wołodkowiczów. Mieszkańcy i społecznicy wyrazili swoje niezadowolenie, co zmusiło Chajzera do poszukiwania nowej lokalizacji. To jednak nie jest jedyny problem przedsiębiorcy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Robert Stockinger o Filipie Chajzerze i wegetariańskiej Wielkanocy
Pracownicy Filipa Chajzera proszeni o wypowiedź na temat pracy u niego
Kilka dni temu Filip Chajzer przekazał, że jego pracownicy, zatrudnieni jako sprzedawcy kebabów, otrzymują zaproszenie do rozmowy z jednym z dziennikarzy, który już kiedyś robił o nim reportaż, krytykując jego książkę.
Filip zamieścił nawet film z rozmowy "byłego pracownika" z Jakubem Wątorem, który prosił o "haki na Chajzera" jak to określił twórca kraftowych kebabów.
Włożyłem w ten biznes całe moje serce i oszczędności. Pracuję 20h na dobę. Mam przekonanie, że jeśli w coś wierzysz i ciężko pracujesz, to musi się udać. Kiedy ten człowiek, podający się za dziennikarza, masowo zaczął wysyłać sms do moich pracowników z prośbą o haki na mnie - coś we mnie pękło. Ile można jeszcze godzić się na wieczny lincz bo "się klika" - napisał na Instagramie Chajzer.
Filip Chajzer idzie na policję
Były dziennikarz TVN przekazał właśnie, że wybiera się na policję, aby zgłosić przestępstwo uporczywego nękania. Okazuje się bowiem, że SMS-y, wysyłane do jego pracowników, to nie wszystko.
Nie sądziłem, że ten dzień skończy się na policji, wszak jestem zwykłym gościem, który próbuje ciężką pracą jakoś iść przez życie. Natomiast codzienne uporczywe nękanie nie jest czymś, co będę akceptować. Nie tak miał wyglądać ten przedświąteczny czas.
Okazuje się, że pracownica Filipa Chajzera, która obsługuje jego klientów w Katowicach, odebrała telefon, który mocno ją zestresował.
Dzwoni do niej ten sam człowiek, który dzwoni do innych moich pracowników i pyta ją o emocje, związane z pracą u mnie. I ona jest wystraszona, nie wie, co powiedzieć, nie wie, dlaczego jest narażona na ten stres - mówi na nagraniu Chajzer.
Właściciel kebabowego biznesu nie zamierza siedzieć cicho i zapowiedział stanowczą reakcję:
Myślę, że to działanie ma znamiona stalkingu, który jeszcze dziś zamierzam zgłosić na policję. Panie Jakubie, do zobaczenia w sądzie.