Afera z kebabem w tle. Krzyk podnieśli społecznicy, Filip Chajzer reaguje
Filip Chajzer dopiero co cieszył się z otwarcia nowego punktu swojego kebabowego cesarstwa, a już musi się zwijać. Kraków nie przywitał go tak ciepło, jak przewidywał były dziennikarz. Chajzer właśnie tłumaczy się oburzonym mieszkańcom grodu Kraka.
Filip Chajzer, znany dziennikarz i prezenter telewizyjny, zrealizował swoje kulinarne marzenie, otwierając sieć lokali z kebabem pod nazwą "Kreuzberg Kraft Kebap". Jego pierwszy lokal w Warszawie szybko stał się popularnym miejscem, przyciągając tłumy mieszkańców stolicy. Chajzer, zainspirowany berlińską dzielnicą Kreuzberg, postawił na autentyczność i jakość, co zaowocowało unikalnym smakiem jego kebabów. Niestety, nie wszystko idzie jak po maśle i Filip napotkał na kolejne kłopoty.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Filip Chajzer o swojej fundacji. Po sytuacji z Moniką K. nie zamierza angażować się już w żadne działania charytatywne!
Filip Chajzer otworzył nowy punkt z kebabem pod Galerią Krakowską
Kilka dni temu Filip Chajzer świętował otwarcie kolejnego punktu ze swoim autorskim kebabem. Tym razem postawił na Kraków. Jego budka stanęła tuż pod Galerią Krakowską, niedaleko dworca kolejowego. Lokalizacja wydawała się idealna, jednak wielu mieszkańców grodu Kraka skrytykowało ten pomysł.
Tomasz Pytko z Koalicji Ruchów Krakowskich napisał w mediach społecznościowych krótko: "To są jakieś niedorzeczne jaja". Monika Bogdanowska, była małopolska konserwator zabytków, także jest oburzona stawianiem budki z fast foodem tuż przy zabytkowych kamienicach i Pałacu Wołodkowiczów w centrum miasta.
Kraków powinien reprezentować najwyższe standardy, jeśli chodzi o przestrzeń publiczną i promieniować wzorcem na cały kraj, a niestety tak się nie dzieje - przekazała w rozmowie z krakow.wyborcza.pl.
Galeria Krakowska, która dysponuje terenem, na którym można kupić kebaba od Chajzera, przekazała, że w tym miejscu mogą stanąć sezonowe punkty gastronomiczne.
CZYTAJ TAKŻE: Rozmodlony Filip Chajzer mówi o wierze: "Przez wstawiennictwo Matki Boskiej poprosiłem o pomoc"
Filip Chajzer reaguje na oburzenie krakowian
Głosy oburzenia z Krakowa zdążyły już dotrzeć do uszu Filipa Chajzera, który zareagował na nie, zamieszczając na swoim Instagramie nowe nagranie. Okazuje się, że były dziennikarz nie zamierza wojować z krakusami i zamknie swoją budkę. Nie na stałe jednak, gdyż już szuka nowego miejsca, w którym mógłby sprzedawać kebaby.
Zamykam to miejsce tutaj, gdzie ono teraz się znajduje. Zrobię to jak najszybciej. Jeśli macie pomysł na inne [miejsce - przyp.red.], napiszcie, będę bardzo wdzięczny, oczywiście się przestawię. Pragnę przekazać, że mam gigantyczny szacunek do tego miasta i już szukam nowego miejsca. Takie dostałem, przeznaczone pod punkt mobilny ograniczony w czasie. Z nikim nie zamierzam się kłócić. Przepraszam i pozdrawiam - Wasz Filip. Tylko dobre emocje. Po to robię Kebap - stwierdził Chajzer.
Jesteśmy ciekawi, gdzie tym razem stanie budka Filipa i czy przedsiębiorca sprawdzi nowe lokalizacje w kolejnych miastach, zanim postawi tam punkt sprzedaży kebabów.