Anna Lewandowska nową ambasadorką Yes. Eksperci mają mieszane uczucia. "Jak zupa pomidorowa"
Marka Yes robi rewolucję i stawia na Annę Lewandowską jako twarz nowej kampanii. Eksperci biją na alarm i zastanawiają się, czy słynna sportsmenka nie rozmyje dotychczasowej, odważnej tożsamości brandu. Widzą też jednak pozytywy.
Do tej pory Yes budowało wizerunek progresywnego brandu, przełamującego stereotypy kobiet m.in. w kampaniach o karmieniu piersią czy bliznach po mastektomii. Akcje te nie tylko łamały tabu, lecz także przekładały się na autentyczny dialog z klientkami, pokazując, że marka rozumie ich wyzwania. Nowa taktyka oznacza wyraźne przesunięcie punktu ciężkości. Poprzez fotografie i serię krótkich filmów Lewandowska ma pokazać, że biżuteria to coś więcej niż zwykły dodatek – to prawdziwy "nośnik" wspomnień i motywacji.
Jak Ania Lewandowska podsumowała małżeństwo z Robertem?
Anna Lewandowska ambasadorką Yes – zmiana wizerunku marki
Dlaczego marka Yes zdecydowała się zaangażować Lewandowską? Jak przyznała jej przedstawicielka, sportsmenka idealnie wpasowała się w jej wizerunek.
Jej osobowość i łączenie wielu kobiecych ról świetnie pasuje do naszej marki. Dlaczego właśnie Ania Lewandowska? Bo jej energia, autentyczność i sposób, w jaki łączy różne role: kobiety, mamy, przedsiębiorczyni, trenerki i mentorki, idealnie oddają to, co Yes chce dziś pokazać. Biżuteria nie jest tłem, tylko towarzyszką w codzienności – tłumaczyła w komunikacie prasowym Justyna Lach, dyrektorka marketingu Yes Biżuteria.
"Anna Lewandowska jest dla nas partnerką, z którą możemy opowiadać o sile pasji, niezależności i wyrażaniu siebie. To jest dla nas kluczowe. Widzimy w niej nie tylko rozpoznawalną osobę, ale przede wszystkim" - dodała w rozmowie z Wirtualnymi Mediami.
Eksperci o ryzykach i szansach nowej strategii Yes
Wybór Anny Lewandowskiej wywołał dyskusję w branży. Eksperci, ponownie na łamach Wirtualnych Mediów, zauważyli, że sportsmenka przez lata promowała konkurencyjną markę Apart, co może rozmyć unikalność Yes. Maciej Pichlak, z Diverger Polska, ocenił:
Yes ryzykuje rozmycie własnej odrębności marki: zamiast budować nowe, unikalne skojarzenia, sięga po twarz już "oznaczoną" przez konkurenta. Konsumenci widząc taką postać automatycznie myślą o innej marce, co osłabia efekt nowości i świeżości przekazu.
"[Marka] chciała "biżuterii mówiącej własnym głosem", a tymczasem głosem kampanii staje się celebrytka o mocno zdefiniowanym (i nie w pełni pozytywnym) kontekście konkurencyjnym" - dodał.
Anna Gruszka z adQuery stwierdziła, że nowa strategia to ruch w stronę bezpiecznej skali i większej sprzedaży, ale kosztem wyrazistości.
Lewandowska, jak zupa pomidorowa, ma mało przeciwników: trudno jej coś poważnego zarzucić, a to w trudnych rynkowo czasach bywa atutem. Konsumenci jednak realnie tracą wyróżniającą, odważną narrację w przestrzeni reklamowej, dostają za to komunikację przyjemną, szeroką, ale mniej wyjątkową – zauważa.