Skandal w filharmonii. Marek Krupski komentuje aferę: "Nie zapłacono nam"
Od kilku tygodni ciągnie się sprawa pomiędzy szczecińską filharmonią a Markiem Krupskim i jego żoną. Aktor mimo sporego skandalu uspokaja i jest wręcz pewny, że sprawa rozwiąże się na jego korzyść. - Do dziś nikt z filharmonii się do nas nie odezwał - podkreśla.
Marek Krupski od lat występuje w serialach "Malanowski i partnerzy" oraz "Barwy szczęścia". W ostatnim czasie zarówno o nim, jak i jego życiowej partnerce, Magdzie Modrej zrobiło się bardzo głośno. Chodzi o poprowadzony przez nich "Noworoczny Koncert Prezydencki", który odbył się w szczecińskiej filharmonii. Pomimo końca stycznia sprawa dalej nie została rozwiązana. O szczegółach aktor opowiedział naszej dziennikarce, Karolinie Motylewskiej.
Co dalej z aferą w filharmonii? Marek Krupski dalej czeka na wynagrodzenie
Marek Krupski i jego żona Magda Modra od lat pracują także jako konferansjerzy podczas przeróżnych imprez. Ostatnio powierzono im zadanie poprowadzenia dwudniowego koncertu noworocznego w szczecińskiej filharmonii. Z komentarzy gości obecnych na wydarzeniu, ale także z komunikatów samej instytucji wynika, że gwiazdorska para nie przyłożyła się do swojego zadania i była kompletnie nieprzygotowana.
Tym samym drugiego dnia za prowadzenie uroczystości wziął się sam dyrektor Filharmonii im. Mieczysława Karłowicza w Szczecinie, podkreślając potem, że nie zapłaci za pracę Krupskiemu i Modrej. Z tego też wytworzyła się duża afera, którą w rozmowie z naszą redakcją skomentował sam zainteresowany. Aktor podkreślił, że do dziś nikt się z nimi nie skontaktował, więc wraz z żoną czekają na wynagrodzenie i liczą, że sprawa szybko się zakończy.
Finalny efekt jest taki, że do dziś nikt z filharmonii się do nas nie odezwał z jakimś oficjalnym pismem czy też roszczeniami. (...) Tam jest chyba inny temat w tle. W tej chwili chyba nawet nie mogę, ale też nie chcę o tym mówić, to są tylko moje czysto subiektywne odczucia. Powtórzę to, co powiedziałem — do dnia dzisiejszego nie dostaliśmy żadnej oficjalnej informacji z filharmonii, więc sprawa dla nas jest zamknięta, my czekamy na wynagrodzenie i tyle — dodał aktor.
Marek Krupski o serialu "Malanowski i partnerzy". Zdradził, co sądzi o odejściach aktorów z długofalowych produkcji
Krupski związany jest z serialem "Malanowski i partnerzy" od samego początku. Najpierw towarzyszył Bronisławowi Cieślakowi, a teraz pracuje u boku Andrzeja Grabowskiego. I choć na planie produkcji występuje od 2009 roku, to nie ukrywa, że praca przy tym serialu cały czas sprawia mu radość. W wywiadzie dla naszej redakcji odniósł się także do ostatnich doniesień o odejściu Barbary Bursztynowicz z "Klanu" i Dominiki Ostałowskiej z "M jak miłość". Nie ukrywa, że problemem z pewnością jest rutyna.
Myślę, że to trzeba każdy przypadek rozpatrywać indywidualnie. Na pewno jest coś takiego, sam troszkę popadłem w taką rutynę, w takie zaszufladkowane z serialem "Malanowski", ale akurat ja tego się nie wstydzę i się z tego cieszę. Mnie "Malanowski" bardzo wiele dał, bardzo wiele mnie nauczył, dlatego jestem dumny z tego, że tam zaczynałem i tyle lat w tym jestem — podkreślił Krupski.