Grażyna Szapołowska ostrzega przed TYMI ubraniami: "Kto tu kogo chce zabić?". Uderzyła w wielkie koncerny [WIDEO]
Grażyna Szapołowska jest niekwestionowaną ikoną kina. Debiutowała w Teatrze Dolnośląskim w Jeleniej Górze. Później grała w innych teatrach, serialach oraz filmach. Z jakich fabuł kojarzą ją widzowie? To tylko przykłady: Krótki film o miłości (Dekalog VI), Pan Tadeusz, Bez końca, Magnat, Nadzór, Lata dwudzieste... lata trzydzieste, Botoks.
01.07.2023 12:00
Reporterka Jastrząb Post porozmawiała z panią Grażyną na temat mody.
Grażyna Szapołowska ostrzega przed TYMI ubraniami
Nasza rozmówczyni zaczęła od ostrzeżenia. Przestrzega przed noszeniem "plastikowych ubrań", zwłaszcza bielizny – majtek oraz biustonoszy.
Ja mam bardzo dużo rzeczy, ponieważ ja zawsze kupowałam dobre rzeczy gatunkowo. Mam sentyment do rzeczy. Ale jestem przerażona plastikiem, który się sprzedaje. Wszyscy mówią – nie noście futer, bo to nieładnie, bo zabija się zwierzęta. Oczywiście – powinny to być hodowle, które mają jakieś swoje standardy. Natomiast noszenie plastiku – plastikowych majtek, biustonoszy, wszystkiego powoduje, że zaczynamy mieć problem ze zdrowiem – zaczęła.
Dodała, że również proszki do prania są pełne chemii:
Poza tym proszki, w których się pierze, które też są plastikowe, dają nam tę chemię, którą wprowadzamy poprzez skórę, bo nie zapominajmy o tym, że skóra wciąga wszystko.
Z tego powodu Grażyna apeluje o to, aby wybierać ubrania z drugiej ręki:
Wydaje mi się, że warto poszperać w ciuchlandach, w szafach swoich mam, babć.
Na koniec Szapołowska wyraziła żal z powodu tego, że niektóre sieci tworzą bawełniano-lniane i wełniane ubrania dla mężczyzn, podczas gdy kobietom oferują plastikowy repertuar.
Mam taki żal, bo są takie sklepy (...), gdzie wchodzę do sekcji męskiej i widzę, że wszystko jest bawełniano-lniane, wełniane. I wchodzę do sekcji damskiej i widzę, że wszystko jest plastikowe. I zastanawiam się, kto tu kogo chce zabić? Może tym właścicielom koncernów wydaje się, że kobiety kupują więcej, w związku z tym trzeba stawiać na bylejakość, żeby się pozbywać i żeby było tanio. Więc nie wstydźmy się, że nosimy tę samą marynarkę przez kilkanaście lat, czy wyciągniemy stare futro z babci szafy i okryjemy się nim zimą, a nie plastikiem. Ja jestem przeciwniczką plastiku. Zresztą – ten, kto wymyślił ten plastik, powiedział, że on nas kiedyś zabije. I to się pomału dzieje – zakończyła.
Podzielacie zdanie Grażyny?
