Ewa Mrozowska z "Gogglebox" o walce z poważną chorobą. "Poradziłam sobie sama"
Ewa Mrozowska otworzyła się przed reporterką Jastrząb Post, Karoliną Motylewską. W wywiadzie dla naszego portalu opowiedziała o walce z anoreksją. – Są momenty gorsze, są momenty lepsze, ale w głowie już zawsze zostaje lekki, zakrzywiony obraz własnego ciała – wyjawiła.
Ewa Mrozowska zyskała popularność dzięki udziałowi w programie "Gogglebox. Przed telewizorem", gdzie wraz z Sylwią Bombą komentowała różne programy telewizyjne. Ich relacja przyciągnęła uwagę widzów, którzy z zaciekawieniem śledzili ich przygody zarówno na ekranie, jak i poza nim. Ewa, prywatnie zajmująca się makijażem, stała się rozpoznawalną postacią w polskim show-biznesie.
ZOBACZ TEŻ: Gosia Tomaszewska zdradziła, dlaczego nie bierze ślubu z ojcem dziecka. "Jesteśmy w podobnej sytuacji"
Ewa Mrozowska sporo schudła. Internauci zadają jej pytania
Gwiazda TTV w krótkim czasie widocznie schudła, a internauci zaczęli zadawać jej pytania o to, czy bierze jeden z leków popularnych wśród influencerów. Mrozowska odniosła się do tych spekulacji w rozmowie z Jastrząb Post.
Nigdy nie używałam. Ja się w ogóle boję takich leków – powiedziała naszej reporterce, Karolinie Motylewskiej.
Ewa Mrozowska wygrała z anoreksją
Rozmówczyni Jastrząb Post zdobyła się przy tym na osobiste wyznanie. Opowiedziała nam o tym, że jako nastolatka wygrała z anoreksją. Do dziś mierzy się przez to z lękami dotyczącymi wagi. Oddajmy jej głos:
Kiedyś, w wieku 17 lat, chorowałam na anoreksję. (...) Jeżeli trochę przytyję, to od razu mi się włącza red flag i próbuję szybko reagować, żeby nie dopuścić do momentu, w którym nie czuję się sobą.
Ewa Mrozowska doprecyzowała, w jaki sposób wyszła z problemów.
Ja sobie sama z tym poradziłam. Jeżeli przychodzi kryzys i człowiek nie może stać o własnych nogach, to albo się weźmie w garść, albo zostanie w tym i zniszczy sobie życie. Ja poszłam po życie – dała do zrozumienia.
Celebrytka do dziś mierzy się z problemami dot. akceptacji samej siebie.
Są momenty gorsze, są momenty lepsze, ale w głowie już zawsze zostaje lekki, zakrzywiony obraz własnego ciała. Zawsze będzie za dużo... Myślę, że ktoś, kto to przeszedł, wie, o czym mówię. Wie, że to jest tak naprawdę odwieczna walka. To jest trudne. (...) Ja się coraz lepiej czuję w swoim ciele, idziemy do przodu – podsumowała Mrozowska.