Ewa Błaszczyk od lat walczy o zdrowie córki. Teraz ma plan. "Zanim odejdę, zawiozę tam Olę"
Ewa Błaszczyk wyznała, że ma plan, dotyczący przyszłości. Jej córka od lat pogrążona jest w śpiączce. Aktorka zamierza zabrać Olę w wyjątkowe miejsce. Chce to zrobić, zanim sama odejdzie. Co zamierza zrobić?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Aktorka Sylwia Wysocka została pobita przez partnera. Jak ułożyło się jej życie?
Ewa Błaszczyk przeżyła wiele tragedii
Albo można przerobić to tak: Ewa Błaszczyk ma za sobą trudne doświadczenia. Aktorka straciła męża, jedna z jej córek od lat przebywa w śpiączce. Błaszczyk ma też dorosłą córkę, która jest dla niej dużym wsparciem.
Straciłam już właściwie wszystkich: rodziców, brata, męża, siostrę męża, ich rodziców, także właściwie zostałam sama i wiem, jak cenna jest każda sekunda tutaj spędzona - mówiła Błaszczyk w rozmowie z Wysokimi Obcasami.
Ewa Błaszczyk, choć samodzielnie wychowywała zdrową córkę, zajmowała się Olą, pracowała zawodowo. Założyła też fundację "A kogo?" i doprowadziła do budowy kliniki Budzik, która zajmuje się osobami z problemami neurologicznymi i w śpiączce. W Klinice, dzięki rehabilitacji i wspaniałej opiece, co jakiś czas dochodzi do wybudzeń ze śpiączki.
Plan Ewy Błaszczyk
Niestety, Ola wciąż czeka na wybudzenie się, które, jak mówiła jej mama, dziś można rozpatrywać jedynie w kategorii cudu. Jednak aktorka nie poddaje się i walczy o to, by jej córka miała jak najlepsze życie.
Ewa Błaszczyk chce cieszyć się każdą chwilą życia, którą spędza z rodziną. Za spadek po rodzicach zakupiła dom w przepięknym miejscu.
Niejako w prezencie od rodziców dostałam taką możliwość, że mogłam sobie coś tam kupić właśnie nad ciepłym piaskiem i morzem, na Sycylii. To jest ten wentyl, który szykuję. Ten domek to taki prezent od nich, samej nigdy nie byłoby mnie na niego stać. To jest dla mnie bardzo ważne, że z nimi tam jestem, choć w inny sposób, i że to miejsce już zawsze będzie związane z tatą, mamą, naszym życiem i naszym domem.
Gwiazda ma marzenie, by zabrać tam nie tylko Mariannę, ale także Olę.
Jest coś takiego w głowie, że może zanim odejdę, zawiozę tam Olę. Ale to też jest trochę taka "zabawka". Nie przepadam za gotowaniem, ale architektura, ogród, dom... - lubię te rzeczy, daje mi to fikołka, bawię się tym - wyjawiła.
Życzymy jej jak najszybszej realizacji tego planu.