Ewa Bilan-Stoch nie raz zalała się łzami. Żona skoczka szczerze o kulisach małżeństwa ze znanym sportowcem
Ewa Bilan-Stoch od ponad dekady jest żoną jednego z najbardziej utalentowanych polskich skoczków. Z Kamilem Stochem połączyło ją uczucie, które 7 sierpnia 2010 zaprowadziło ich przed ołtarz. Sakramentalne tak powiedzieli sobie w kościele Ojców Paulinów na Bachledówce we wsi Czerwienne. O Ewie zrobiło się bardzo głośno w momencie, gdy pojawiła się na minionej Gali Mistrzów Sportu. Fani byli oczarowani piękną żoną sportowca, która pojawiła się na czerwonym dywanie niczym jedna z bohaterek Disneya. Przez swoją kreację i koronę na głowie była porównywana do bajkowej Elsy.
Na co dzień Ewa trzyma się raczej z dala od show-biznesu. Pomimo tego, że jej mąż robi ogromną karierę, ona stroni od blasku fleszy. Prywatnie jest menadżerką i artystką. W jednym z wywiadów zdradziła, że nie zależy jej na wielkim rozgłosie.
Nie zależy mi na wielkiej popularności, ale na robieniu tego, w czym ja sama czuję się fajnie. Artysta nie tworzy dla pieniędzy, tylko dla sztuki mogącej oddziaływać na wyobraźnię – komentowała w Sportowych Faktach WP.
Ewa Bilan-Stoch płakała przez karierę męża
Ewa nie tylko dba o swój własny rozwój i karierę zawodową, ale jest też ogromnym wsparciem dla męża. Żona Stocha stara podtrzymywać skoczka na duchu nawet w najgorszych momentach, których zdecydowanie w jego karierze nie brakowało. W jednym z ostatnich wywiadów zdradziła, że nie jest to łatwe. Zdarza się, że sportowe porażki jej mąż chce przepracować w samotności.
Jechałam właśnie do niego na mistrzostwa świata i w drodze na te zawody dostałam telefon od kogoś ze sztabu szkoleniowego, że Kamil nie zakwalifikował się do konkursu. Dałam mu znać, że jestem już w swoim hotelu, ale nie rozmawialiśmy tego dnia. Był po kwalifikacjach bardzo rozczarowany. Zobaczyliśmy się nazajutrz - mówiła Ewa Bilan-Stoch w rozmowie z Dziennikiem Polskim.
Piękna blondynka przyznaje też, że momenty, w których jej mąż musi zmierzyć się z krytyką bardzo ją bolą. Wielokrotnie z tego powodu w jej oczach pojawiły się łzy. Stara się jednak jak może, by ukochany nie przejmował się tak bardzo gorszymi momentami.
Zdarza mi się płakać, gdy widzę Kamila zbitego z tropu, krytykowanego. Ale chcę być dla niego oparciem, więc zaciskam zęby i staram się go rozbawić - zdradziła.
Jak widać bycie żoną znanego sportowca, nie należy do łatwych. Zawodowe sukcesy przeplatają się tutaj z porażkami, jednak Ewa i Kamil Stoch wspierają się nawzajem i zawsze mogą na siebie liczyć.