Trudne życie szóstki dzieci Angeliny Jolie i Brada Pitta. Na jaw wychodzą szokujące fakty z domowego zacisza!
23.09.2016 14:17
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Amerykańskie portale codziennie dostarczają nam nowej porcji hot newsów na temat Brada, Angeliny, ich życia, dzieci, rozwodu i ewentualnych kochanek. Tym razem Daily Mail porozmawiał z nianiami, które pracowały przy gromadce małych Pittów-Jolie, i niestety obraz jaki się rysuje z tych opowieści jest smutny i przygnębiający.
Angelina dbała o to, żeby dzieci "nie straciły kontaktu z rzeczywistością" i temu miało służyć zabieranie ich na wizyty w strefach wojny i w obozach dla uchodźców. Niestety, to było jedynie "zachowywanie kontaktu z rzeczywistością", cała reszta zupełnie nie przypomina normalnego domu: Dzieci z racji zawodu rodziców nie uczęszczały do żadnej szkoły, oprócz najstarszego Maddoxa, ale trwało to tylko dwa lata i chłopiec żadnej szkoły nie skończył. Dzieci miały swojego nauczyciela, ale lekcje były bardzo nieregularne, zwłaszcza, ze Angelina lubiła dawać im pełną swobodę, a w przypadku dzieci najczęściej pełna swoboda oznacza brak nauki i obowiązków. Pełna swoboda oznacza też, że dzieci robiły dokładnie to na co miały ochotę - czy to jeżdżenie samochodem po całej posesji po wypiciu wina (!!) przez Maddoxa, czy nocne bieganie, krzyki i budzenie rodziców.
Aktorska para starała się też niczego dzieciom nie odmawiać w związku z tym Maddox dostał jako siedmiolatek kolekcję noży, taką jaką Angelina dostała od swojej matki jako dwunastolatka. Dzieci poprzez wieczne podróże doświadczały ciągłego jet lagu, w związku z tym nocami oglądały z nianiami kreskówki, a w ciągu dnia odsypiały zamiast uczęszczać na zajęcia.
Absolutnie nie jesteśmy specjalistami w wychowywaniu dzieci, ale pozwalanie im na wszystko chyba na dłuższą metę się nie sprawdza...