Drugie dziecko Meghan i Harry'ego zasiądzie na królewskim tronie? Już wiemy, jakie ma na to szanse po Megxicie
Meghan Markle i książę Harry zrezygnowali z pełnienia obowiązków w rodzinie królewskiej. Tuż przed wybuchem pandemii koronawirusa przenieśli się do Stanów Zjednoczonych. Najpierw zamieszkali w Los Angeles, później przeprowadzili się do Santa Barbara. Działalność w mediach ograniczyli do minimum i skoncentrowali się na wychowywaniu synka – Archiego.
Chłopiec w tym roku zostanie starszym bratem. Markle jest w drugiej ciąży, o czym Sussexowie poinformowali w walentynki. Księżna i jej mąż wzięli udział w sesji, która błyskawicznie podbiła serca fanów rodziny królewskiej na całym świecie.
Czy drugie dziecko Meghan i Harry'ego będzie się liczyć w kolejce do tronu?
Chociaż jeszcze do niedawna Meghan i Harry podkreślali, że chcą dzielić życie między Wielką Brytanię a Stany Zjednoczone, wydaje się, że to za oceanem zapuszczą korzenie. Już jakiś czas temu podjęli pewne kroki. Kupili dom w Santa Barbara, który jest położony w wymarzonej przez nich okolicy.
Jeśli rzeczywiście nie opuszczą go do momentu porodu i nie wrócą do ojczyzny Harry'ego, ich dziecko będzie pierwszym w historii członkiem głównej rodziny królewskiej, który urodzi się w Kalifornii i poza granicami Anglii. Forbes wskazuje, że gdy do tego dojdzie, można zakładać, że dzieci małżonków będą dorastać, potem zdobywać edukację w USA. Być może zostaną tam już na zawsze:
Mimo że miejscem urodzenia drugiego dziecka Meghan będzie Ameryka, nadal będzie się ono liczyło w kolejce do tronu. Dziewczynka lub chłopiec znajdzie się tuż za Archiem, który jest ósmy za królową (potem są Karol, William i jego dzieci oraz Harry).
Zmiany w akcie urodzenia Archiego. Co zmieniła Meghan?
Para, tuż po narodzinach pierwszego dziecka, wprowadziła zmiany w akcie urodzenia Archiego. W dokumentach początkowo Markle widniała jako „Rachel Meghan”, teraz jest napisane „Jej Królewska Wysokość Księżna Sussex”.
Dickie Arbiter, były sekretarz królowej, uważa, że taki krok mógłby być częścią wcześniej ustalonego planu. Eskpertka od rodziny królewskiej – Ingrid Seward, dodaje z kolei, że być może Meghan i Harry chcieli się wyróżnić. Przypomniał, że dzieci księżnej Kate i księcia Williama nie mają w aktach urodzenia wpisanego tytułu matki.
Są też tacy, którzy twierdzą, że to czysta złośliwość wymierzona w Cambridge'ów i próba odcięcia się od rodziny królewskiej.