Matka Meghan Markle jak rasowa celebrytka bryluje pod swoim domem. W dłoniach siatki i ważne dokumenty, a na sobie stylowe spodenki
15 października zainteresowanie wokół Meghan Markle, księcia Harry'ego i ich rodziny znów wystrzeliło jak z procy. Wszystko przez oświadczenie potwierdzające to, o czym wszyscy mówili od dawna. Księżna i książę Sussex spodziewają się pierwszego dziecka, które przyjdzie na świat wiosną 2019 roku. Komunikat wydany przez Kensington Palace wywołał niemałe zamieszanie w mediach i wśród poddanych, a cały świat pogrążył się w radosnym oczekiwaniu. Problem polega na tym, że zainteresowanie nie wszystkim wyszło na dobre.
17.10.2018 | aktual.: 17.10.2018 07:53
Doria Ragland, matka Meghan i przyszła babcia królewskiego dziecka nie miała szczęścia. Paparazzi, którzy do tej pory trzymali się raczej na dystans, teraz chodzą za nią krok w krok. Jej dom w Stanach Zjednoczonych jest niemal okupowany, a sama Ragland nie może spokojnie przestąpić progu, by nie natknąć się na obiektyw śledzący każdy jej krok.
Nie od dziś wiadomo, że w USA paparazzi są o wiele agresywniejsi niż w innych częściach świata. Kult show-biznesu i celebrytów jest tam dużo wyraźniejszy niż w Polsce czy Wielkiej Brytanii, nic więc dziwnego, że wzięli sobie Dorię za cel. Na szczęście matka Markle nie będzie musiała tego znosić do końca ciąży swojej córki. Jak wiadomo, w ciągu najbliższych tygodni przeprowadza się do Londynu, a tam sprawa z mediami ma się o wiele prościej.
Rodzina królewska dawno dogadała się z fotografami i umawia się z nimi w konkretnych miejscach i o konkretnych porach. W ten sposób kontrolują co dostaje się do mediów i zmniejszają zainteresowanie prasy. Dają im to, czego chcą, jednocześnie nie ryzykując, że historia z księżną Dianą znów się powtórzy.
Miejmy nadzieję, że do tego czasu Doria zachowa zimną krew.