NewsyDariusz K. już po rozprawie! Co się wydarzyło na sali sądowej?

Dariusz K. już po rozprawie! Co się wydarzyło na sali sądowej?

Dariusz K. już po rozprawie! Co się wydarzyło na sali sądowej?
Izabela Wodzińska
13.03.2015 11:55

Poznajcie jego linię obrony

Dariusz K. przyznał się do winy. Podkreślił jednak, że w dniu wypadku brał leki przepisane przez lekarza.

Znany producent muzyczny Dariusz K. przyznał się w piątek do spowodowania wypadku, w którym śmiertelnie potrącił 62–letnią kobietę. Zapewnił również, że nie brał narkotyków bezpośrednio przed wypadkiem, lecz poprzedniego wieczoru - podało tvp.info. - Dariusz K. twierdził, że jechał 40 km/h, ale w pewnym momencie jadący za nim kierowca zaczął na niego trąbić. Dlatego przyspieszył. Zapewnia, że nie pamięta momentu wypadku. Dariusz K. przeprosił rodzinę ofiary i wyraził skruchę za swój czyn.

W przypadku zmiany zeznań, Dariusz K. może liczyć na złagodzenie wyroku. Jeżeli prokurator w toku śledztwa potwierdzi zeznania Dariusza K., muzyk może liczyć na 6 lat więzienia, a nie jak do tej pory na 12 lat.

Prokuratura aż pół roku prowadziła wnikliwe dochodzenie w sprawie śmiertelnego wypadku. Dariusz K. początkowo utrzymywał, że niczego nie pamięta. Jego prawnicy starali się przekonać sąd do tego, że ich klient jest w ciężkim szoku i powinien wyjść z aresztu za kaucją. Dariusz K. za możliwość czekania na sprawę na wolności zaproponował 500 tysięcy złotych. Jego starania nie wpłynęły na decyzję sądu, który postanowił nie zwalniać go warunkowo.

Dariusz K. został oskarżony o spowodowanie śmiertelnego wypadku drogowego pod wpływem narkotyków. Mężczyzna odmówił składania wyjaśnień i odpowiedzi na pytania. Przekonywał, że nie pamięta momentu wypadku. Zdaniem biegłych z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych, w momencie potrącenia pieszej przekroczył prędkość o 32 km/h. - powiedział prokurator w rozmowie z tvp.info.

Jak widać, perspektywa skazania nawet na 12 lat więzienia, bardzo wpłynęła na Dariusza K., który zmienia linię obrony. Jak zapewne pamiętacie, kilka miesięcy temu napisał list do męża zabitej kobiety, w którym przeprosił za spowodowanie wypadku.

Jest mi przykro, że przeze mnie nie żyje Pana żona - napisał celebryta. Przepraszam, że skrzywdziłem Pana i Pana rodzinę. Gdyby miał Pan jakieś kłopoty, proszę skontaktować się z panem [XXX]. Ten mężczyzna chętnie Panu we wszystkim pomoże - przytaczał fragment listu Fakt.

Dariusz K. potrącił ze skutkiem śmiertelnym kobietę na przejściu dla pieszych. Jechał 85 km/h godzinę w miejscu, gdzie dopuszczalna prędkość wynosi 50 km/h.

Śmiem twierdzić, że jeżeli wskazówka prędkościomierza zatrzymała się na 85 km/godz., to jest w 100 proc. pewne, że kierowca jechał z niedozwoloną prędkością i niezgodnie ze wskazaniem znaków drogowych. I jest duże prawdopodobieństwo, że jechał szybciej niż 85 km/godz. Jadąc nawet 85 km/godz. w ciągu sekundy pokonał ok. 23 metrów – powiedział dla tvp.info mł. insp. Marek Konkolewski, z Biura Ruchu Drogowego KGP.
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także