Daniel Martyniuk pojawił się na chrzcinach syna. W kościele miał NIETĘGĄ minę...
Daniel Martyniuk kilka dni temu zmusił pilotów do międzylądowania w Nicei, po czym został wyprowadzony z samolotu przez policję. Teraz pojawił się na chrzcinach swojego syna. Na miejscu byli obecni paparazzi, który zrobili zdjęcia synowi Danuty i Zenona Martyniuków.
W tym tygodniu odbył się chrzest Floriana Martyniuka, najmłodszego wnuka Danuty i Zenona Martyniuków. Narodziny chłopca ponoć miały pozytywnie wpłynąć na poprawę relacji w rodzinie "króla disco polo", ale jakiś czas później Daniel Martyniuk ogłosił rozstanie z żoną. Oboje pojawili się na chrzcinach malucha.
TYLKO U NAS: Michał Wiśniewski o poczynaniach Daniela Martyniuka. "Nie może sobie poradzić z tym, kim jest jego tata"
Daniel Martyniuk przyszedł na chrzciny syna
Rodzina Martyniuków niemal w komplecie pojawiła się w niedzielę na chrzcinach małego Floriana. Daniel i Faustyna Martyniukowie trzymali malucha do chrztu, a towarzyszyła im dumna babcia, Danuta Martyniuk. W kościele zabrakło jedynie Zenona Martyniuka.
Jak widać po zdjęciach paparazzi, Daniel Martyniuk na mszy świętej miał niepewną minę. Jego (jeszcze) żona także nie była w radosnym nastroju. Syn Zenona Martyniuka szedł do kościoła z paczką papierosów w dłoni, a po mszy puścił dymka, w czym towarzyszyła mu mama.
CZYTAJ TAKŻE: Już wiadomo, co Daniel Martyniuk zrobił po "aferze samolotowej". Został przyłapany w BARZE
Żona Daniela Martyniuka sama organizowała chrzciny
Zenon Martyniuk ujawnił, że za organizację całej uroczystości odpowiadała jego syna. "Król disco polo" w rozmowie z portalem Glam Press ujawnił:
Wszystko organizuje Faustyna w Białymstoku. Wspaniale sobie radzi. My z Danusią szykujemy się na tę uroczystość i nasz syn też tam będzie.
Daniel Martyniuk wówczas zaprzeczał słowom ojca, informując, że nie będzie mógł pojawić się na uroczystości. Zarzucając rodzinie manipulację, na Instagramie wyjaśnił:
Chrzciny Floriana są 26 października. Niestety mnie na nich zabraknie. Szok, żeby nie móc przyjechać na chrzciny syna. Kiedyś mu to wytłumaczę. Zrozumie!
Ojcu malucha ostatecznie udało się pojawić w kościele, choć – sądząc po ubraniu – przyjechał w ostatniej chwili. Mógł liczyć na mamę, która przyniosła mu do auta napoje energetyczne, co także nie uszło uwadze paparazzi.