Harry jest pod pantoflem Meghan? Tatiana Mindewicz-Puacz oceniła związek jednej z najgorętszych par
Tatiana Mindewicz-Puacz dała się poznać szerokiej publiczności w 2016 roku, gdy wystąpiła w pierwszej edycji Projektu Lady. Jako sroga mentorka przekazywała uczestnikom wskazówki, jak lepiej poznać siebie i odpowiedzieć na wewnętrzne pytania. Z jej rad skorzystało przy okazji wielu widzów.
Tatiana Mindewicz-Puacz ocenia relację Meghan i Harry'ego
Mindewicz-Puacz z zawodu jest coachem. Ma na swoim koncie kilka świetnie przyjętych publikacji. We wrześniu wydała książkę eMPowerbank. 10 kroków, które dają moc, o której opowiedziała w rozmowie z reporterką Jastrząb Post. Przy okazji skomentowała związek Meghan Markle i księcia Harry'ego. Relacja Sussexów jest jedną z najczęściej komentowanych w zagranicznej prasie. Tabloidy co rusz serwują smaczki z życia byłych członków rodziny królewskiej.
Mindewicz-Puacz uważa, że kluczem do pełni szczęścia w życiu osobistym jest pielęgnowanie własnej wartości:
Odpowiedź na pytanie, co jest dla nas w życiu dobre, znamy kiedy mamy ugruntowane poczucie własnej wartości i wiemy, kim jesteśmy. Dlatego, jakbyś mnie zapytała, co ja w życiu robię, to zamiast mówić jestem dziennikarzem, coachem itd. to powiedziałabym, że uczę ludzi budowania i pielęgnowania poczucia własnej wartości. Bo według mnie ona się przekłada na wszystko. Na naszą satysfakcję, na nasze związki. Nieprzegięta pewność siebie, tylko świadomość siebie i poczucia własnej wartości.
Jej zdaniem Harry nie jest pantoflarzem, tylko mężczyzną, któremu zależy na ukochanej. Szacunek, jakim darzy Meghan, jest tego najlepszym dowodem:
Ja nie mam pojęcia, jakie powody miała Meghan i Harry, ale jestem ostatnią osobą, która mężczyznę skłonnego coś zrobić dla kobiety nazywa pantoflem. Ja nazywam takiego mężczyznę świadomym, dojrzałym, nowoczesnym mężczyzną. U mnie na opinię pantofla nie zasłuży. Oni musieli podjąć pewną decyzję, kim chcą być w życiu i kim chce być ich rodzina. Czy ich rodzina chce być w tej części świata, którą znał Harry, wiedząc doskonale po swoich mamach, ciociach wujkach, z czym to się wiąże. Czy chcą tworzyć coś zupełnie innego. Każdy z nas dokonuje takiego wyboru, każdy z nas dokonuje wyboru, co chce bardziej. Czy bardziej chce równoważyć swoje życie, czy bardziej chce się skupić nad jednym celem. Czy moim celem jest równoważenie, czy bardziej chce być w związku, czy bardziej chce mieć rację, czy bardziej chce mieć pracę, czy pasję, czy jedno i drugie. I od tych decyzji zależy, czy to jest dla nich dobre. Na pewno to ma swoje plusy i minusy.
Mindewicz-Puacz uważa, że Harry i Meghan zostając w rodzinie królewskiej, zapisaliby się na kartach historii w zupełnie inny sposób, niż po opuszczeniu murów pałacu:
Na pewno przejdą mniej na świeczniku, na pewno nie przejdą do historii w taki sposób, jak mogliby przejść, tylko przejdą w inny. Ale może mają trochę wolnego czasu, spokoju i wolności i możliwości, żeby być dla siebie czułym. I trochę mniej ekspozycji.
Cała rozmowa poniżej: