Beata Tadla o protestach pod redakcją TVP: "Dziennikarstwo to relacjonowanie świata, a nie jego kreowanie!"
Beata Tadla przez kilka lat była jedną z czołowych dziennikarek TVP. Po latach pod siedzibą redakcji pojawiła się ponownie - tym razem w roli protestującej. Przeciwko czemu się buntowała?
17.01.2019 | aktual.: 19.01.2019 00:37
Po śmierci Pawła Adamowicza wybuchło prawdziwe poruszenie. Tysiące internautów zalało sieć obrazkami, które upamiętniały tragiczny finał WOŚP, a także nawoływało do zakończenia szerzenia nienawiści. Część z nich poszła o krok dalej i wyszła na ulice.
W ostatnich dniach Polacy nie tylko w milczeniu odpalali znicze, ale także głośno protestowali. W środowy wieczór tłum spotkał się przed siedzibą jednej ze stacji telewizyjnej. To właśnie tam odbyło się wydarzenie Stop propagandzie nienawiści - protest pod redakcją TVP.
Wśród uczestników znalazła się m.in. Beata Tadla, która pracowała w tej stacji przez cztery lata. Dziennikarka postanowiła oficjalnie się wypowiedzieć. Gdy zorientowała się, że pracownicy TVP całej sytuacji przyglądają się z okien, oficjalnie nawiązała do ich zachowania:
O tym, że wydarzenie to nie było dla niej łatwe, kilka godzin później poinformowała na Facebooku:
Zachowanie dziennikarki podzieliło internautów. Kiedy część z nich przyznawała jej rację, inni podkreślali, że takie zagrania nie są na miejscu:
Dodajmy, że środowy protest był odpowiedzą na wyemitowanie przez TVP jednego z materiałów podczas głównego wydania Wiadomości. Obruszył on tak dziennikarzy, że domagali się oni odwołania prezesa stacji Jacka Kurskiego.