Antoni Sztaba mówi o byciu "nepodzieckiem". "Nie chcę już się wypierać"
Antoni Sztaba z powodzeniem rozwija karierę aktorską, ale w mediach wciąż przedstawiany jest głównie jako syn Doroty Szelągowskiej i Adama Sztaby. W najnowszym wywiadzie odniósł się do nagłówków portali. "Jestem nepodzieckiem na pełnej, (...) ale pracuję na własny rachunek" – zaznaczył.
Antoni Sztaba kilka lat temu podjął studia aktorskie w Państwowej Szkole Filmowej w Łodzi, a obecnie można oglądać go m.in. w spektaklach wystawianych w krakowskich teatrach i w serialu "Przesmyk". Choć może pochwalić się coraz większą liczbą projektów zawodowych, to złośliwi twierdzą, że robi karierę tylko dlatego, że jest synem swoich znanych rodziców, czyli Adama Sztaby i Doroty Szelągowskiej. Niedawno został zapytany wprost o to, czy czuje się "nepodzieckiem".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo:
Daria poznała następczynię brytyjskiego tronu. Nie wspomina jej najlepiej
Antoni Sztaba: "Jestem nepodzieckiem!"
Antoni Sztaba pojawił się na premierze "Przesmyku", na której redakcja Plejady zapytała go o to, czy denerwuje go łatka bycia synem znanych rodziców. Podkreślił, że tego typu nagłówki już go nie denerwują, bo się do nich przyzwyczaił. Dodał:
To jest rzecz nieuchronna, bo wiadomo, że ludzie wolą zobaczyć, co tam u czyjegoś sławnego syna, niż u jakiegoś chłopaka, który sobie dopiero coś zaczyna. Rozumiem, że to jest atrakcyjniejsze, ale pracuję na własny rachunek. Taką sobie drogę wybrałem i, mam nadzieję, że mi to się uda, ale pewnych rzeczy nie uniknę. Nie chcę już się wypierać, bo miałem taki moment, kiedy myślałem, że źle zrobiłem, że to wybrałem, bo czytałem komentarze od ludzi, którym się wydaje, że wszystko mi tutaj załatwiła mama — a tak nie jest.
Dopytany o nepotyzm w show-biznesie, Antoni Sztaba podkreślił ironicznie:
Jestem nepodzieckiem na pełnej. (...) W każdym razie nie znam kulis, czy dostałem jakąś rolę, bo mam nazwisko. Być może, nie wiem, nie słyszałem o tym. Mam nadzieję, że tak nie jest. Po prostu staram się robić to, co lubię, najlepiej jak potrafię i tyle, nic więcej nie mogę zrobić.