Anna Wendzikowska mówiła o rozstaniach. Nagle wspomniała Sandrę Kubicką
Od lat Anna Wendzikowska podejmuje się tematów społecznie ważnych i nie boi się głośno mówić o codziennych problemach. Ostatnio dziennikarka pojawiła się w jednym z internetowych programów, gdzie opowiedziała o swoim życiu prywatnym oraz rozstaniach. Wspomniała o Sandrze Kubickiej i Baronie.
Anna Wendzikowska przez lata pracowała dla TVN. W 2022 roku zdecydowała się opuścić szeregi stacji, podkreślając przy tym, że borykała się z mobbingiem i nieprzychylnymi komentarzami. Od razu przeniosła się do internetu, gdzie dziś prowadzi autorski podcast "Ku szczęściu". Rozmawia z gwiazdami i ekspertami na tematy związane z codziennymi problemami. Ostatnio sama wystąpiła w internetowym programie Agnieszki Matrackiej "Ja wysiadam", gdzie opowiedziała o postrzeganiu kobiet po rozstaniach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Magda Mołek odpiera krytykę widzów po odcinku rodzinnym w programie "Taniec z gwiazdami".
Anna Wendzikowska szczerze o rozstaniach. Wywołała Sandrę Kubicką
W niezwykle szczerej rozmowie w programie "Ja wysiadam", Anna Wendzikowska zwróciła uwagę na trudności, z jakimi borykają się kobiety w kontekście rozstań. Wspomniała o Sandrze Kubickiej, która niedawno zakończyła związek z Aleksandrem Baronem. Dziennikarka zauważyła, że kobiety często niesłusznie obarczane są winą za niepowodzenia w relacjach. Wspomniała, że pojawiło się wiele głosów, że Kubicka "powinna się tego spodziewać", co bardzo ją uderzyło.
Kobiety są obarczane zbyt dużym ciężarem, w przypadku rozstań zbyt dużą odpowiedzialnością. Chociażby teraz w przypadku rozstania Sandry i Barona, która słyszy: Powinna była się tego spodziewać. Ci ludzie, którzy tę rzeczywistość opisują z punktu widzenia komentujących, jakoś znajdą takie zagięcie rzeczywistości i czasoprzestrzeni, żeby znaleźć powód, dlaczego to kobieta jest temu winna — podkreśliła Wendzikowska.
Tak Wendzikowska radziła sobie z hejtem po swoich rozstaniach. Ma jedną, żelazną zasadę
Wendzikowska mówiła także o swoich związkach, które oczywiście były szeroko komentowane w mediach. Szczególnie głośno było po jej rozstaniach z Patrykiem Ignaczakiem oraz Janem Bazylem. We wspomnianej rozmowie dziennikarka zdradziła, że ma swój sposób na radzenie sobie z hejtem. Po prostu nie czyta komentarzy, które internauci piszą na jej temat. Podkreśliła, że nie interesuje się opiniami innych, co pozwala jej zachować spokój.
Mam taką zasadę, że nie czytam. (...) Nauczyłam się takiej higieny własnej, no bo po co ja mam sobie dowalać? Są informacje, które nie są mi do niczego potrzebne. Z zasady nie czytam, nie doinformowuję się na temat tego, co ktoś o mnie sądzi. To nie jest moja sprawa — dodała Anna Wendzikowska.